Danilo Petrucci z osiemnastego na drugie miejsce. "Takie rzeczy tylko na PlayStation"
Danilo Petrucci sprawił ogromną niespodziankę podczas wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii. Włoch przebił się z osiemnastej pozycji na drugą.
Zawodnik Pramac Racing miał nawet szansę na zwycięstwo na Silverstone. Pod koniec wyścigu jego strata do Rossiego wynosiła 1,5 s. - Zdawałem sobie sprawę, że mam miejsce zapewniające podium. Bałem się upadku, bo na mokrej nawierzchni nigdy nie wiadomo co się wydarzy, kiedy jedziesz na limicie. Do tego doszedł wypadek Marqueza. Nawet nie wiem czemu upadł, ale zacząłem się zbliżać do Valentino. Bałem się, że jadę zbyt szybko - dodał Petrucci.
Ostatecznie Petrucci wjechał na metę nieco ponad trzy sekundy za "Doctorem". - Gdy zmniejszasz przewagę do Valentino, to nie jest komfortowa sytuacja. Czasem trenujemy razem na jego ranczu i wiem, że gdy jesteś blisko niego, to on daje z siebie więcej. W zeszłym tygodniu mieliśmy kontakt w jednym z zakrętów podczas takiego wspólnego treningu. Wygrałem tę walkę, bo wypchnąłem go na zewnętrzną i pomyślałem wtedy, że to ostatni raz, kiedy trenujemy razem! - stwierdził Petrucci.Włoch nie ukrywa, że nie chciał doprowadzić do sytuacji, w której Rossi mógłby upaść na tor. "Doctor" po zwycięstwie na Silverstone jest liderem klasyfikacji generalnej MotoGP i walczy o dziesiąty w karierze tytuł mistrza świata. - Nie chciałem powtórzyć sytuacji z rancza. Byłem zadowolony z mojego wyniku. Zbliżałem się do niego, a przy okazji budowałem sobie przewagę nad Dovizioso. To było najważniejsze. Na ostatnim okrążeniu myślałem, że popełniam błąd w każdym zakręcie. Gdy wyjeżdżałem na linię mety, to myślałem, że zaraz się obudzę w łóżku i to wszystko okaże się snem. Dlatego jestem szczęśliwy, że to wszystko tak się skończyło. Na podium było trzech Włochów. Mamy przyjacielskie relacje z Valentino i Andreą. Trenujemy razem i wszystko się dobrze skończyło. Ja jestem na podium, Valentino walczy o tytuł, a Andrea wrócił na podium po długiej przerwie - podsumował Petrucci.