Andrzej Person znalazł winnych klęski na igrzyskach. "To powinno być karalne"

Początek igrzysk olimpijskich w Tokio - delikatnie mówiąc - nie należy do udanych dla reprezentantów Polski. - Już dziś można powiedzieć, że za trzy lata w Paryżu nie będzie lepiej, a gorzej - mówi Andrzej Person.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Andrzej Person (z lewej) PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Andrzej Person (z lewej)
Reprezentacja Polski na Tokio wylatywała na igrzyska z wielkimi nadziejami. Niektórzy przepowiadali worek medali. Mówiło się nawet o ponad 20 medalach. Po czterech dniach entuzjazm opadł, a kilka nadziei na medale już przepadło.

Co się dzieje? Dlaczego Polacy zanotowali taki falstart podczas Tokio 2020? Czy zdołamy się odbić? - Oczywiście po pięciu dniach ciężko dokonać globalnej analizy, ale niestety musiałbym być strasznym optymistą, żeby powiedzieć, że ciągle jest szansa na zdobycie 20 lub więcej medali - przyznaje polityk Andrzej Person, były senator, wielokrotny uczestnik igrzysk olimpijskich jako dziennikarz i attache prasowy.

Wskazuje gdzie może tkwić największy problem. - Tutaj winiłbym trochę media, że drukują takie opinie ignorantów sportowych, którzy kompletnie nie wiedząc, jaka jest sytuacja, opowiadają, żeby to ładnie brzmiało, że zdobędziemy 25-30 medali. To powinno być karalne - dodaje. - Powinni prostować i tłumaczyć na jakiej podstawie oni to mówią?

ZOBACZ WIDEO: Reprezentacja Polski rozkręca się w turnieju olimpijskim. "To jest kwestia tego co wydarzyło się w głowach Polaków"

Wyniki osiągane w pierwszych dniach igrzysk w Tokio tylko pokazują stan polskiego sportu. - Jest w nim głęboki kryzys od sześciu lat, która miała w sporcie dokonać cudów, nie dokonała nic - uderza w rządzących. - Nie chcę powiedzieć, że to koniec sportu w Polsce, ale do igrzysk w Paryżu zostały trzy lata i niewiele wskazuje, że to pójdzie w dobrą stronę.

Pod dyskusję bierze też fakt gospodarowania pieniędzmi. - Pomimo dużej sympatii dla Roberta Kubicy to przykre, że wydatki w budżecie to niewiele ponad 100 milionów na igrzyska, mistrzostwa Europy i sport zawodowy, a to jest prawdopodobnie tyle samo, co Orlen wydał na Williamsa i Alfa Romeo. Uważam, że jest to wręcz karygodne. Te samochody mają z nami taki związek, jak my z księżycem - kontynuuje.

- W takiej sytuacji jestem dziwnie spokojny, że nie tylko na tych igrzyskach będzie źle. Kocham sport i cieszę się z każdego sukcesu, natomiast to już dziś można powiedzieć, że za trzy lata w Paryżu nie będzie lepiej, a gorzej - dodaje.

Tutaj za powód wskazuje fakt, że wielu z naszych najpoważniejszych kandydatów do medali będzie już w po lub w granicach 30-stki. - Maja Włoszczowska, taka wspaniała sportsmenka, już dzisiaj zakończyła karierę. Taki symboliczny był mecz Polska - Chiny w koszykówce 3x3, gdzie najstarszy Chińczyk miał 25 lat, a najmłodszy Polak 32 - tłumaczy

Person dodaje też, że trzeba realnie podchodzić do tych medalowych szans. Za przykład podaje tenis. - Jak słyszałem, że w tenisie zdobędziemy cztery medale, no to ja się pytam kiedy my na igrzyskach cokolwiek w nim wygraliśmy, a widziałem wszystko od Wojtka Kowalskiego przez "Frytkę" i "Matkę" przez Agnieszkę Radwańską w Londynie. Nigdy się nie udało i teraz też nie. Jaka jest tego przyczyna? Nie wiem - tłumaczy.

To faktycznego stanu medalowych szans wskazuje pewne proste równanie. - Ile jest tych szans na medal, to mówił Stefan Paszczyk. Jego zdaniem 30 procent z "szans" daje medal. Moim zdaniem 50 procent, ale ja zawsze byłem niepoprawnym optymistą. Jak mieliśmy nieco ponad 20 szans na medal, to daj Boże, żeby się skończyło na 10-11 zdobytych - tłumaczy Person.

Brak medalu to nie powód do wstydu zauważa. Przyznaje, że ambicje są duże, ale trzeba podchodzić do wszystkiego z chłodną głową. Przyznaje też, że duże znaczenie będzie miało przełamanie i pierwszy medal w Tokio.

- Rozmawiałem o tym wczoraj z Renatą Mauer-Różańską, która była opoką kiedyś. Właśnie czekając na ten pierwszy medal na nią można było liczyć. Zdobywała go na początku i atmosfera była inna - wyjaśnia.

- Teraz 4-5 dni jesteśmy bez medalu. Ci wszyscy ambitni sportowcy, nie chwalący się, że może mają szansę, to tracą nadzieję. Tak to się dzieje, że potrzeba tego impulsu. Kiedyś to było strzelectwo, zapasy. Ten pierwszy medal ma ogromny wpływ. Zwłaszcza przy tych nietypowych pod każdym względem igrzyskach - dodaje.

Gdzie widzi szansę na przełamanie czarnej serii? - Wioślarstwo zawsze daje nam jakieś medale, potem kajakarstwo, lekkoatletyka i siatkówka. I dziękuję bardzo. Znów się skończy na 10-11 medalach, a nasze ambicje i potencjał takiego dużego państwa są zdecydowanie większe - zakończył Person.

Zobacz także:
Dramat polskich koszykarzy. "Najgorszy sposób, w jaki można przegrać"
Przedwczesne pożegnanie z turniejem Huberta Hurkacza. "Byłem trochę zatruty"

Czy 10 medali w Tokio jest w zasięgu reprezentantów Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×