Hubert Hurkacz: To wszystko jest fajne, ale jak się wygrywa mecze

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA /  / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
zdjęcie autora artykułu

Hubert Hurkacz przegrał w tie-breaku trzeciego seta z Grigorem Dimitrowem w ćwierćfinale Indian Wells. - Wcale nie czułem się faworytem - mówił polski tenisista po meczu.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz Huberta Hurkacza z Grigorem Dimitrowem był znakomitym widowiskiem. Sam Dawid Olejniczak stwierdził, że spotkanie to powinno się skończyć... remisem. Do półfinału awansował ostatecznie Bułgar, wygrywając 3:6, 6:4, 7:6(2).

- To, że miałem lepsze statystyki w tie-breakach nic nie znaczyło, bo o takich rzeczach w ogóle się nie myśli. Wcale nie czułem się więc faworytem. Plan był taki, żeby zagrać agresywnie i uzyskać przewagę poprzez wywieranie presji. Niestety tym razem nie wyszło - mówił na pomeczowej konferencji polski tenisista.

Co prawda nie zagra w półfinale imprezy w Kalifornii, ale występ i tak może uznać za bardzo dobry. Wrocławianin awansuje na najwyższe miejsce w karierze, będzie 10. rakietą świata. Co istotne, zbliża się też do udziału w finałach ATP, które zwieńczą sezon.

- To wszystko są fajne rzeczy, ale bardziej fajnie jest kiedy się wygrywa mecze. A mi dziś - mimo iż się starałem - to się nie udało - podsumował.

Przed Hurkaczem teraz powrót do gry w hali w Europie. W planach ma występy w Wiedniu, Paryżu oraz Sztokholmie.

Czytaj także: Hubert Hurkacz walczy o ATP Finals. Gdzie zagra kolejne turnieje? Ons Jabeur odprawiła kolejną rywalkę. Tunezyjka wejdzie do elity

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!

Źródło artykułu: