Były trener Naomi Osaki żąda pieniędzy. Sprawa trafiła do sądu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Naomi Osaka, mistrzyni Australian Open 2019
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Naomi Osaka, mistrzyni Australian Open 2019
zdjęcie autora artykułu

Jeden z byłych trenerów Naomi Osaki żąda od aktualnej liderki rankingu WTA 20 proc. z sumy zarobionej przez nią na zawodowych kortach. Sprawą zajmie się sąd na Florydzie.

W tym artykule dowiesz się o:

Szkoleniowcem, który zdecydował się walczyć o pieniądze, jest Christophe Jean. W 2011 roku ojciec tenisistek Naomi i Mari Osaki, Leonard Francois, miał problemy z uregulowaniem płatności i rzekomo zgodził się, że trener otrzyma 20 proc. z wszystkich nagród pieniężnych, jakie jego córki zarobią w przyszłości na zawodowych kortach.

Jean twierdzi, że dysponuje kopią umowy podpisaną z ojcem obu tenisistek. Prowadzący sprawę Osaki adwokat Alex Spiro twierdzi jednak, iż skarga nie ma żadnej wartości, a sąd szybko odrzuci roszczenia szkoleniowca.

Naomi Osaka wygrała w ciągu ostatnich 12 miesięcy turnieje w Indian Wells, US Open i Australian Open. Dzięki temu zarobiła już ponad 10,8 mln dolarów z samej gry na zawodowych kortach. Do tej sumy trzeba jeszcze doliczyć kontrakty sponsorskie. Tenisistka nie chciała się wypowiadać na temat toczącego się postępowania. W tym tygodniu rozpocznie występ w turnieju Miami Open.

Zobacz także: Miami: Iga Świątek nie wykorzystała szansy Miami: Magda Linette rozbita przez Nao Hibino

ZOBACZ WIDEO El. ME 2020: Mila o wyborze bramkarza. "Łukasza bardzo to boli. Mimo to zachowa się profesjonalnie"

Źródło artykułu:
Czy Naomi Osaka wygra turniej w Miami?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
_Mario_
21.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Myślę, że jedyne o co może się ubiegać w sądzie to 20% zarobków ale do czasu osiągnięcia pełnoletności w danym stanie przez teninisistki skoro umowa bywa podpisana z ich ojcem.  
avatar
stanzuk
21.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe, ile procentów z nagród będzie musiała odpalać Leśnodorskiemu Iga Świątek.