W tym artykule dowiesz się o:
Wimbledon był niezwykle wyczerpujący dla Kevina Andersona. Afrykaner doszedł do finału (przegrał z Novakiem Djokoviciem), a po drodze rozegrał kilka wyniszczających spotkań. W ćwierćfinale obronił meczbola i po czterech godzinach oraz 14 minutach wyeliminował Rogera Federera, natomiast w 1/2 finału przez sześć godzin i 36 minut walczył z Johnem Isnerem (to najdłuższy półfinał The Championships w dziejach).
Do rozgrywek Anderson miał powrócić w rozpoczynającym się w poniedziałek turnieju ATP World Tour 500 w Waszyngtonie. Tak się jednak nie stanie. Tenisista z Johannesburga, finalista Citi Open sprzed 12 miesięcy, zrezygnował bowiem z udziału w tegorocznej edycji tej imprezy.
Na decyzji Andersona skorzystał Hubert Hurkacz. Polak zajmował miejsce na tzw. "liście oczekujących" i po tym, jak Afrykaner wycofał się z turnieju, wszedł do głównej drabinki. 21-latek z Wrocławia po raz pierwszy w karierze wystąpi w imprezie rangi ATP World Tour bez potrzeby przebijania się przez kwalifikacje. Dotychczas dwukrotnie grał w głównej drabince po wcześniejszym przejściu eliminacji (w Budapeszcie i w Rolandzie Garrosie) oraz dwa razy jako "szczęśliwy przegrany" z kwalifikacji (w Wimbledonie i w Atlancie).
ZOBACZ WIDEO Demolka! Girona FC nie miała litości dla Melbourne City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]