Roger Federer przed meczem z Juanem Martinem del Potro: Jest dobrym facetem i cieszę się, że wrócił

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / PETER FOLEY / Roger Federer
PAP/EPA / PETER FOLEY / Roger Federer
zdjęcie autora artykułu

- On uderza bardzo płasko i ma świetny forhend. Jest dobrym facetem i cieszę się, że wrócił oraz że znów może grać na takim poziomie - powiedział Roger Federer o Juanie Martinie del Potro, z którym zagra w ćwierćfinale US Open 2017.

W poniedziałek Roger Federer pokonał 6:4, 6:2, 7:5 Philippa Kohlschreibera i awansował do 51. w karierze wielkoszlemowego ćwierćfinału, w tym 12. w US Open.

Teraz przed Federerem ćwierćfinał z Juanem Martinem del Potro, który w IV rundzie obronił dwa meczbole i wygrał 1:6, 2:6, 6:1, 7:6(1), 6:4 z Dominikiem Thiemem. - Znam go. Wiem, że miał spore problemy z kontuzjami. Jest dobrym facetem i cieszę się, że wrócił oraz że znów może grać na takim poziomie. Było mi przykro, gdy dowiedziałem się o jego kontuzjach, bo był czas, kiedy on miał dużą szansę, by być numerem jeden na świecie - wyjawił tenisista z Bazylei.

Środowy mecz będzie 22. konfrontacją pomiędzy Federerem a Del Potro. Częściej, 15-krotnie zwyciężał Federer, który wygrał także ich ostatni mecz. W marcu tego roku w Miami ograł Argentyńczyka 6:3, 6:4.

Ale w najsłynniejszym meczu pomiędzy tą dwójką lepszy był tenisista z Tandil. W finale US Open 2009 Argentyńczyk triumfował 3:6, 7:6(5), 4:6, 7:6(4), 6:2. Tym samym zdobył swój pierwszy i jak dotychczas jedyny tytuł wielkoszlemowy. Dla Federera była to natomiast pierwsza porażka w Nowym Jorku od 2003 roku.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie możemy pozwolić sobie na kolejną wpadkę

- Nasz finał z 2009 roku był niesamowity - wspominał Helwet. - To jeden z niewielu meczów, który chciałbym rozegrać ponownie. Po porażce czułem rozczarowanie. Miałem wiele swoich szans, ale ich nie wykorzystałem. Juan Martin grał bardzo dobrze, ale jedynym momentem meczu, w którym był ode mnie lepszy, był piąty set. Lecz to wystarczyło, aby mnie wtedy pokonać.

- Teraz obaj jesteśmy innymi tenisistami - kontynuował bazylejczyk. - Ja gram bardziej agresywnie i staram się skracać wymiany. On natomiast uderza bardzo płasko. A gdy grasz z tak grającym rywalem, twój margines się zmniejsza. Ma świetny forhend, zwłaszcza zagrywany wzdłuż linii. Podoba mi się w nim to, że się nie zraża, kiedy coś mu się nie udaje. Cały czas kontynuuje swoją grę, aż uzyska właściwy rytm.

- Zagrałem z nim w tym sezonie w Miami, więc wiem, czego się spodziewać. Myślę, że to będzie inny mecz niż ten z 2009 roku. Sądzę, że będziemy nieco bardziej wyluzowani, bo to będzie ćwierćfinał, a nie finał - dodał Federer.

Źródło artykułu: