Challenger Quimper: Adrian Mannarino za mocny. Trzy sety i porażka Jerzego Janowicza w II rundzie

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / JULIAN SMITH /
PAP/EPA / JULIAN SMITH /
zdjęcie autora artykułu

Jerzy Janowicz nie awansował do ćwierćfinału rozgrywanego na kortach twardych w hali turnieju ATP Challenger Tour w Quimper (pula nagród 43 tys. euro). W czwartkowym meczu II rundy Polak w trzech setach przegrał z Adrianem Mannarino.

Już w II rundzie challengera w Quimper Jerzy Janowicz (ATP 273) trafił na najwyżej rozstawionego uczestnika turnieju, Adriana Mannarino (ATP 60). Ze starć z leworęcznym tenisistą ze Soizy w jego ojczyźnie Polak miał miłe wspomnienia - pokonywał go bowiem w 2014 roku w Metz i sezon później w Montpellier. W czwartek jednak nie zdołał zwyciężyć.

Choć Janowicz i Mannarino opierają swój tenis na grze z linii końcowej, prezentują zupełnie inne style. Polak to moc serwisu i forhendu oraz nieszablonowość. Mannarino z kolei woli cierpliwie przebijać piłkę i ma umiejętność posyłania zagrań pod niesamowitym kątem.

Od początku do końca mecz był bardzo wyrównany, a o triumfach w poszczególnych setach decydował moment słabości jednego bądź drugiego. W partii otwarcia przytrafił się Janowiczowi, który oddał podanie w dziewiątym gemie, gdy przy break poincie ruszył do siatki, ale nie poradził sobie z zagraniem przeciwnika.

Drugiego seta Polak rozpoczął w wymarzony sposób. Wyszedł na prowadzenie 3:0 i w czwartym gemie miał trzy szanse na kolejnego breaka. Nie wykorzystał ich, ale przewagi jednego przełamania nie oddał do samego końca, wieńcząc partię wygrywającym podaniem.

Trzecia odsłona przypominała pierwszą. Mannarino znów pewnie utrzymywał serwis, a Janowicz miał z tym większy kłopot. W szóstym gemie Polak oddalił dwa break pointy, ale w dziesiątym musiał bronić trzech piłek na przełamanie, które zarazem były meczbolami dla Francuza.

Przy pierwszej piłce meczowej Mannarino popełnił błąd z bekhendu. Lecz przy drugiej to Janowicz się nie popisał. Oddał inicjatywę w wymianie, a rozpaczliwy wolej, którym chciał wygrać punkt, zatrzymał się na siatce.

Pojedynek trwał godzinę i 45 minut. W tym czasie Janowicz zaserwował 11 asów (Mannarino 13), po trafionym pierwszym podaniu wygrał 41 z 51 akcji (Francuz 43 z 58), dwukrotnie został przełamany, wykorzystał jednego z sześciu break pointów i łącznie zdobył 79 punktów, o trzy mniej od rywala

Za awans do II rundy challengera w Quimper Janowicz zainkasuje sześć punktów do rankingu ATP oraz 730 euro premii finansowej. W przyszłym tygodniu Polak wystąpi w imprezie ATP World Tour 250 w Sofii.

Mannarino natomiast w ćwierćfinale zagra z pogromcą Michała Przysiężnego z kwalifikacji, Glebem Sakharovem. Francuz w czwartek pokonał 3:6, 6:4, 7:6(4) bardziej znanego rodaka, Juliena Benneteau.

Open BNP Paribas Banque de Bretagne, Quimper (Francja) ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 43 tys. euro czwartek, 2 lutego

II runda gry pojedynczej:

Adrian Mannarino (Francja, 1) - Jerzy Janowicz (Polska, WC) 6:4, 3:6, 6:4

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: nie myślę o końcu kariery, mogę grać nawet przez 10 lat

Źródło artykułu:
Czy Jerzy Janowicz postąpił słusznie, decydując się na start w Quimper?
Tak, bo potrzebuje punktów, by awansować w rankingu
Nie, powinien pomóc reprezentacji w meczu Pucharu Davisa z Bośnią i Hercegowiną
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (18)
Fhrrancuzik
4.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mnie jeszcze " trzyma " ten mecz z Mannarino . . . Szkoda tak cennych punktôw ! Nawet u mnie w klubie liczono (stawiano) na spotkanie - JJ contre Rublev w finale . Pozostaje mi teraz kibicowani Czytaj całość
avatar
Osiedle Czaszki
3.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Janowicz i nieszablonowość... buhahaha  
avatar
eurolotos
3.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mocny siłowy tenis bez finezji.Ale miał szanse i wygrałby ten mecz gdyby nie nerwy. zgadzam się zawiodła głowa ,ale jako tenisista ciagle przekreślony nie jest..Potrzebn Czytaj całość
avatar
Harry Brodnicky
3.02.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Szkoda, wielka szkoda, że Jerzu przegrał wygrany mecz. Oby w Sofii mu się powiodło - najpierw w losowaniu (bo szczęścia to on ostatnimi czasy nie ma na tym polu), a później na korcie. Nie daj s Czytaj całość
avatar
Andrzej99
3.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Podobno wichura mu szopę rozwaliła i nie ma gdzie trenować.