ATP Madryt: Nadal - Dimitrow 6:0, Berdych obronił meczbola i zagra o finał

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rafael Nadal 6. raz w karierze pokonał Grigora Dimitrowa i awansował do półfinału turnieju ATP w Madrycie. O finał Hiszpan zagra z Tomasem Berdychem, który w meczu z Johnem Isnerem obronił meczbola.

Im Grigor Dimitrow staje się starszy i bardziej doświadczony, tym gorzej wiedzie mu się w pojedynkach z Rafaelem Nadalem. W pierwszych czterech konfrontacjach z Hiszpanem Bułgar zawsze zdobywał jednego seta, w piątej, przed rokiem w Rzymie, otrzymał już solidne lanie (6:2, 6:2), podobnie jak w szóstej, rozegranej w piątek, której stawką był półfinał turnieju ATP w Madrycie. [ad=rectangle] W pełnym szans na przełamanie pierwszym secie skuteczniejszy przy break pointach był Nadal, który uzyskał trzy przełamania i zwyciężył 6:3. W drugiej partii Dimitrow objął prowadzenie 3:1, lecz Hiszpan odrobił stratę, wyrównał na 3:3, a w dziesiątym gemie, przy stanie 5:4, po raz kolejny odebrał podanie rywalowi, kończąc cały mecz po godzinie i 47 minutach.

- Ogólnie rzecz biorąc, jestem zadowolony. Awansowałem do półfinału i myślę, że to dla mnie świetny wynik, zwłaszcza po nieudanym starcie w Barcelonie - mówił 28-latek z Majorki, który w piątkowym spotkaniu zapisał na swoim koncie cztery asy, jeden podwójny błąd serwisowy, 15 zagrań kończących i 21 niewymuszonych błędów.

Broniący tytułu Nadal po raz ósmy awansował do 1/2 finału madryckiej imprezy. - Myślę, że szczególnie w drugim secie grałem dobrze, z właściwą intensywnością. Byłem bardziej dynamiczny i nawet gdy Dimitrow mnie atakował, potrafiłem sobie z tym radzić. To był dla mnie ważny egzamin, który zdałem - dodał.

Półfinałowym przeciwnikiem hiszpańskiego mistrza ceglanej mączki będzie Tomas Berdych. Nadal z Czechem ma bilans 18-4, ale przegrał ich ostatnie starcie - w tegorocznym Australian Open. W Madrycie grali ze sobą dwukrotnie. Przed rokiem 6:4, 6:2 wygrał Rafa, natomiast w 2006 roku, kiedy turniej Mutua Madrid Open rozgrywany był na kortach twardych w hali, 6:3, 7:6(6) zwyciężył reprezentant naszych południowych sąsiadów. Ten mecz zakończył się kłótnią obu graczy z powodu zachowania Berdycha, który po ostatniej piłce uciszał nieprzychylną mu publiczność.

29-letni Berdych w ćwierćfinale miał trudną przeprawę z Johnem Isnerem. Czech przegrał pierwszego seta 3:6, w drugim w tie breaku wygrywającym serwisem obronił piłkę meczową i wygrał 9-7. W decydującej odsłonie obaj tenisiści znów dotarli do rozgrywki tie breakowej, który była rozgrywana pod dyktando turniejowej "szóstki". Mieszkaniec Monte Carlo błyskawicznie objął prowadzenie 5-0, by ostatecznie triumfować 7-1.

Isner przegrał, mimo że w całym spotkaniu ani razu nie stracił własnego podania i zaserwował 29 asów, co jest jego rekordem w meczu na korcie ziemnym rozgrywanym w formule do dwóch wygranych setów. Tymczasem Berdych wygrał tie breaka decydującego seta pierwszy od listopada 2011 roku, gdy w fazie grupowej Finałów ATP World Tour pokonał 2:6, 6:3, 7:6(6) Janko Tipsarevicia.

Mutua Madrid Open, Madryt (Hiszpania) ATP Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 4,185 mln euro piątek, 8 maja

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Rafael Nadal (Hiszpania, 1) - Grigor Dimitrow (Bułgaria, 10) 6:3, 6:4 Tomáš Berdych (Czechy, 6) - John Isner (USA, 16) 3:6, 7:6(7), 7:6(1)

Źródło artykułu:
Kto awansuje do finału Mutua Madrid Open?
Rafael Nadal
Tomas Berdych
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (25)
avatar
Eleonor_
8.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kei Nishigori pokonał Dawida Ferrera 6:4 6:2 Pięknie,brawo Kei:)  
avatar
Eleonor_
8.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Andy z Keiem w półfinale,to dopiero będę mieć dylemat któremu ulubieńcowi kibicować? :)  
avatar
Eleonor_
8.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kei autostradą odjechał Dawidowi,który prawdopodobnie stracił już wiarę w odwrócenie losów tego meczu.  
Seb Glamour
8.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kei leje Davida...ciekawe jak mu pójdzie z Andym.  
avatar
swiss91
8.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ależ Nishikori pięknie gra. Poezja na miarę Federera