Roland Garros: Smutek Francuzów, Bryanowie z 14. tytułem w Wielkim Szlemie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bob i Mike Bryanowie zwyciężyli w grze podwójnej wielkoszlemowego Roland Garros 2013. Najlepsi debliści świata po niezwykle zaciętym boju pokonali francuską parę Michael Llodra i Nicolas Mahut.

Przed rozpoczęciem tegorocznej edycji Roland Garros francuscy fani liczyli na końcowe triumfy swoich tenisistów. Z każdym turniejowym dniem malała liczba graczy znad Sekwany w drabinkach poszczególnych zmagań. Do decydujących faz doszli nieliczni i to na nich były skierowane oczy wszystkich kibiców białego sportu w całej Francji.

Reprezentantom gospodarzy jednak nie udało się postawić przysłowiowej kropki nad "i". Jo-Wilfried Tsonga w półfinale gry pojedynczej został wręcz rozbity przez Davida Ferrera. W finale gry mieszanej Kristina Mladenović i Kanadyjczyk Daniel Nestor minimalnie przegrali z Lucie Hradecką i Frantiskiem Cermakiem.

Ostatnią szansą na triumf był więc debel mężczyzn, ale zadanie do wykonania było niezwykle trudne. Michael Llodra i Nicolas Mahut mierzyli się bowiem z absolutnymi tytanami, bliźniakami z Kalifornii, Bobem i Mikiem Bryanami, którzy przez wielu ekspertów są określani mianem najlepszej pary deblowej w historii.

Ponad dwugodzinny pojedynek był prawdziwą ucztą dla koneserów gry podwójnej. Cała czwórka graczy znajdująca się na korcie im. Philippe'a Chatriera popisywała się nieprawdopodobnymi wolejami, zręcznością w grze przy siatce, refleksem, umiejętnością returnowania, czyli krótko mówiąc - wszystkim tym, co jest najważniejsze w grze podwójnej.

Francuska para zaczęła ten mecz jakby sparaliżowana wielką stawką. Już w gemie otwarcia Bryanowie mieli aż pięć szans na przełamanie serwisu Llodry, lecz za każdym razem paryżanin posyłał na drugą stronę kortu serwisy nie do odbioru.

Amerykanie dopięli swego w gemie piątym. Znów przy podaniu Llodry były break pointy, lecz tym razem serwis nie przyszedł Francuzowi z pomocą i przełamanie stało się faktem. Po uzyskaniu komfortowego prowadzenia tenisiści z USA skutecznie pilnowali własnego podania, wygrywając pierwszego seta 6:4.

Llodra i Mahut nie zamierzali rozpamiętywać pierwszej odsłony i ruszyli do ataku od samego początku partii drugiej. Nagroda za taką postawę spotkała ich szybko, bowiem w drugim gemie przełamali serwis Boba Bryana. Jednak już w kolejnym gemie Amerykanie odrobili stratę, jakby chcieli pokazać swoim rywalom, kto rządzi na placu gry.

W siódmym gemie drugiej odsłony reprezentanci gospodarzy stanęli pod ścianą. Bracia Bryanowie uzyskali dwie piłki na przełamanie, lecz Mahut i Llodra fantastycznymi akcjami oddalili zagrożenie i utrzymali własne podanie.

Francuzi walczyli z pasją. Mahut ratując piłkę wpadł na bandy reklamowe i przy okazji nieco zniszczył kwiatową dekorację okalającą kort, Llodra broniąc się przed stratą punktu zagrał piłkę między nogami, zażegnując niebezpieczeństwo kolejnych break pointów. I za tą pełną pasji i zaangażowania postawę, Francuzi zostali nagrodzeni wygraną w drugim secie 6:4.

W finałowej partii obie pary skupiały się przede wszystkim na utrzymywaniu własnego podania, zarówno Francuzi jak i Amerykanie wiedzieli bowiem, że każda strata serwisu będzie równoznaczna z końcem marzeń o paryskim tytule.

Mijały kolejne gemy, a oba duety bezproblemowo wygrywały własne gemy serwisowe. Jedynego break pointa w tym secie, w siódmym gemie, mieli reprezentanci gospodarzy, ale nie udało się go zamienić na przełamanie. Gdy Bryanowie wyrównali na 6:6, jasne stało się, iż o końcowym sukcesie zadecyduje tie break.

Początek rozstrzygającej rozgrywki należał do Francuzów. Mahut imponował grą przy siatce i zdobył mini przełamanie na 4-2. W kolejnym punkcie nie popisał się Llodra, posyłając w aut bekhend z połowy kortu, który mógł dać drugiego mini breaka.

Od tego momentu na korcie rządzili już tylko debliści z USA. Bob i Mike Bryanowie wspięli się na wyżyny swoich umiejętności odrabiając stratę, a następnie zapisując na swoje konto dwa punkty pod rząd. 6-4 i dwie piłki meczowe dla pary z Kalifornii.

Przy pierwszej z nich doszło do wymiany: Mahut chciał dojść do trudnego woleja, jednak był lekko spóźniony, ledwo sięgnął piłki, która wyleciała w aut. Koniec meczu, bracia Bryanowie wpadli sobie w objęcia, cieszyli się z drugiego w karierze triumfu w Roland Garros, a załamany Mahut założył na głowę ręcznik i utonął w morzu łez, będąc subtelnie pocieszanym przez swojego deblowego partnera.

Reprezentantom Francji znów się nie udało się zdobyć jakiegokolwiek tytułu w ich najważniejszym turnieju. Kolejną szansę będą mieli za rok. Llodra i Mahut zapewne również.

Roland Garros, Paryż (Francja) Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w deblu mężczyzn 1,640 mln euro sobota, 8 czerwca

finał gry podwójnej:

Bob Bryan (USA, 1) / Mike Bryan (USA, 1) - Michaël Llodra (Francja) / Nicolas Mahut (Francja) 6:4, 4:6, 7:6(4)

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu: