ATP Miami: Udana inauguracja Hewitta, pogromca Nadala przeciwnikiem Djokovicia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lleyton Hewitt udanie rozpoczął swoją kampanię w tegorocznej edycji turnieju ATP w Miami. Australijczyk w dwóch setach pokonał Joao Sousę. Swojego rywala poznał Novak Djoković, a jest nim Lukas Rosol.

Lleyton Hewitt wywalczył awans do II rundy turnieju ATP w Miami. Były lider światowego rankingu uporał się z Portugalczykiem João Sousa, wygrywając 6:1, 7:6(3). W trakcie trwającego 107 minut pojedynku Hewitt zaliczył 11 asów serwisowych, czterokrotnie przełamał serwis przeciwnika, a sam trzy razy stracił podanie. W następnej fazie trzykrotny półfinalista zawodów w Key Biscayne zmierzy się z oznaczonym numerem 11. Gillesem Simonem.

Swojego pierwszego rywala poznał Novak Djoković. Serb, tak jak pozostałych 31. rozstawionych tenisistów ma w I rundzie wolny los, zmierzy się z Lukasem Rosolem. Czech, który na stałe zapisał się w historii tenisa eliminując z ubiegłorocznego Wimbledonu Rafaela Nadala, ograł 7:5, 6:4 potężnie serwującego Luksemburczyka Gillesa Mullera.

Finalista ubiegłotygodniowych zmagań w Indian Wells Juan Martín del Potro rywalizację w Miami rozpocznie od meczu z Tobiasem Kamke. Niemiec, który w 2010 roku został wybrany przez władze ATP odkryciem sezonu, zwyciężył 7:6(5), 6:3 Blaza Kavcicia.

Awans do II rundy wywalczył Francuz Michael Llodra, który w bratobójczym boju okazał się lepszy od Benoit Paire'a. Paryżanin wygrał 7:6(7), 6:2, a potrzebował do tego godziny i osiemnastu minut. Kolejnym przeciwnikiem srebrnego medalisty Igrzysk Olimpijskich z Londynu w grze podwójnej będzie Włoch Fabio Fognini.

Dramatyczny bój z Ricardasem Berankisem stoczył Jürgen Melzer. Ostatecznie po ponad dwóch godzinach walki zwycięzca okazał się Austriak, a mecz zakończył się wynikiem 3:6, 6:3, 7:6(1). W konfrontacji o III rundę 31-latek z Wiednia zagra z Marcelem Granollersem.

Program i wyniki turnieju mężczyn

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu: