Pytanie na sezon tenisowy (3): czy debliści sięgną po tytuł wielkoszlemowy?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na chwilę przed startem Australian Open, pierwszego w roku turnieju skupiającego czołówkę, zastanówmy się nad najważniejszymi kwestiami, przed którymi stoi polski tenis w sezonie 2011. Pytanie trzecie: czy debliści sięgną po tytuł wielkoszlemowy?

W tym artykule dowiesz się o:

Zdobyty przez Wojciecha Fibaka w 1979 roku deblowy tytuł w Australian Open (edycja 1978) pozostaje jedynym wielkoszlemowym w historii polskiego tenisa w Erze Otwartej. Tuż przed wojną w międzynarodowych mistrzostwach Francji triumfowała w deblu Jadwiga Jędrzejowska. Oto dwie najwybitniejsze postaci w dziejach białego sportu nad Wisłą: to wprawdzie nie tytuły wielkoszlemowe wyrabiały ich pozycje, ale ich tenisowe żywoty były okraszane laurami w Kooyong i Paryżu.


Marcin Matkowski, 30 lat w sobotę, i Mariusz Fyrstenberg, 30, z trofeum za zwycięstwo w Eastbourne w 2010 roku (foto PAP/EPA)

Swoich trzech specjalistów od gry podwójnej (Łukasz Kubot, Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg) mieliśmy w dwóch kolejnych turniejach Masters, czyli za każdym razem w gronie ośmiu najlepszych debli świata. Wszyscy (Matkowski i Fyrstenberg, Kubot głównie z Austriakiem Marachem) mają za sobą liczne tytuły w cyklu World Tour i po jednym wielkoszlemowym półfinale. To, co daje tenisiście największą chwałę - tytuł w Wielkim Szlemie - wciąż pozostaje dla naszych reprezentantów tabu.

Młody, jak na czołówkę deblową, wiek naszych trzech nadziei pozwoli im teoretycznie jeszcze na kilkuletnie zmagania na wysokim poziomie. Wobec Matkowskiego i Fyrstenberga nie należy mieć obaw, że zrezygnują rychło ze wspólnych występów lub że zajmą się w życiu czymś innym. 28-letni Kubot jednak wciąż celuje w grę pojedynczą, ale z szansy na sukces w deblu rezygnować nie powinien. Zaczynamy od Melbourne: Australian Open to ten turniej, w którym wszyscy trzej osiągnęli najefektowniejszy wynik (Kubot także w singlu).

Źródło artykułu: