Roland Garros, dzień 14: Czas rozstrzygnięć, Schiavone czy Stosur?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę rozegrany zostanie wielki finał wielkoszlemowego Roland Garros na kortach ziemnych w Paryżu. Finał z udziałem dwóch zawodniczek, które jeszcze nigdy nie walczyły o wielkoszlemowy tytuł: Francesci Schiavone (WTA 17) i Samanthy Stosur (WTA 7).

Schiavone w drodze do finału straciła tylko jednego seta. Odebrała jej go Rosjanka Regina Kulikowa w I rundzie. Potem Włoszka pokonała Australijkę Sophie Ferguson, półfinalistkę tegorocznego Australian Open Chinkę Na Li, pogromczynię Swietłany Kuzniecowej Marię Kirilenko, finalistę US Open 2009 Karolinę Woźniacką i wreszcie w półfinale finalistkę imprezy z 2004 roku Jelenę Dementiewą. Stosur odprawiła trzy liderki światowego rankingu: byłe Justine Henin (dla Belgijki to pierwsza porażka w Paryżu od sześciu lat) i Jelenę Janković oraz obecną Serenę Williams. Poza tym wyeliminowała utalentowaną Rumunkę Simonę Halep, weterankę z Paragwaju Rossanę de los Ríos i Rosjankę Anastazję Piwowarową. Australijka spędziła na korcie w sumie osiem godzin i 58 minut, Schiavone zaś o 51 minut więcej.

Obie zawodniczki tworzą historię tenisa. Schiavone została pierwszą kobietą z Włoch, która zagra w wielkoszlemowym finale. Ma ona szansę zdobyć dla kraju z Półwyspu Apenińskiego czwarty wielkoszlemowy tytuł i drugi w erze otwartej. W 1959 i 1960 roku w Paryżu dwa tytuły zdobył Nicola Pietrangeli. W 1976 roku także w Roland Garros triumfował Adriano Panatta. Po raz ostatni w finale Wielkiego Szlema grały dwie debiutantki na tym szczeblu w Roland Garros 2004, gdy w rosyjskim finale Anastazja Myskina pokonała Dementiewą. Jeżeli sobotni finał wygra Schiavone, która 23 czerwca skończy 30 lat, zostanie drugą najstarszą triumfatorką turnieju wielkoszlemowego w erze otwartej (po Ann Jones, która wygrywając Wimbledon 1969 miała 30 lat i 9 miesięcy). Jeżeli triumf będzie święcić 26-letnia Stosur będzie szóstą najstarszą zawodniczką. Schiavone ma szansę zostać zaledwie czwartą zawodniczką spoza czołowej 10, która sięgnie po wielkoszlemowy tytuł. Stosur może przejść do historii jako pierwsza australijska triumfatorka Wielkiego Szlema od czasu Evonne Goolagong-Cawley (1980). Ostatnią tenisistką z kraju kangurów, która wygrała Roland Garros jest Margaret Court (1973). Bez względu na to, która zawodniczka wygra w najnowszym notowaniu rankingu WTA znajdzie się na szóstym miejscu, przegrana w finale zaś na siódmym. Schiavone zostanie drugą Włoszką, która zadebiutuje w Top 10 (przed rokiem w elicie znalazła się Flavia Pennetta).


Francesca Schiavone, 29 lat, kibicuje Interowi (foto PAP/EPA)

Schiavone w Wielkim Szlemie gra po raz 39. Od czasu debiutu w US Open 2003 (III runda) nie opuściła żadnego turnieju wielkoszlemowego. W swoim debiucie w Roland Garros w 2003 roku doszła do ćwierćfinału i potem ten wynik w Wielkim Szlemie powtórzyła jeszcze tylko dwukrotnie (US Open 2003, Wimbledon 2009). Stosur od 2001 roku, gdy po raz pierwszy zagrała w Australian Open, zaliczyła 27 wielkoszlemowych imprez i tylko raz doszła dalej niż do IV rundy (w ubiegłym sezonie w Paryżu).

W zeszłym roku obie zawodniczki grały ze sobą w I rundzie. Wygrała Stosur, która potem doszła do półfinału, a kilka miesięcy później pokonała Włoszkę w Osace zdobywając swój pierwszy tytuł w WTA Tour. W sumie grały one ze sobą pięć razy i tylko raz górą była Schiavone, w pierwszym ich meczu rozegranym w 2005 roku w Hasselt. W czterech zwycięskich pojedynkach Stosur nie straciła nawet seta.

Francesca Schiavone: - Na pewno muszę się jej przyjrzeć, by wiedzieć, jak z nią grać, ale najważniejszą rzeczą jest to, bym dała z siebie najwięcej, ile tylko mogę i przez cały czas była agresywna. Ale to jest oczywiście sposób na grę z każdą czołową tenisistką świata. Znamy się bardzo dobrze. Myślę, że ona zasłużyła, by tutaj być. Ona grała tak dobrze przez ostatnie dwa lata. Wiem, że ciężko pracowała. Myślę, że ona zna mój sposób, więc będziemy mieć dobrą energię i z pewnością wygra ta zawodniczka, która zaprezentuje swój najlepszy tenis, ta, która będzie się w stanie rozluźnić bardziej niż druga, ponieważ obie gramy dobrze. Inaczej, ale dobrze.

- Ona jest bardzo silną, grającą z pełną mocą zawodniczką. Stała się mocniejsza mentalnie i fizycznie. Myślę, że będzie to bardzo ciężki i wyrównany mecz i będzie na korcie dużo taktyki.

- Jestem ogromnie szczęśliwa i zaczynam czuć, że to jest naprawdę wielki historyczny moment dla Włoch. Nie sądzę, żeby było dla mnie za późno. Dlaczego za późno? Myślę, że każdy jest inny. Dla ciebie może być za późno, dla ciebie może być odpowiedni moment. Myślę, że teraz jest mój czas... , może wcześniej nie byłam gotowa, miałam szanse, ale nie potrafiłam ich wykorzystać.

Samantha Stosur: - Zawsze chciałam stać się lepszą singlistką i odnosić duże sukcesy w deblu. To była jedna z tych rzeczy. Pomyślałam, że z pewnością mogę być lepsza. Czy kiedykolwiek pomyślałam, że znajdę się w takim położeniu, nie wiem. Zawsze dążyłam do tego, by osiągać to co chciałam. Więc dzisiaj to się stało rzeczywistością. Jestem z tego ogromnie szczęśliwa.

- Myślę, że to jest wspaniały moment dla nas obu, niezależnie od tego kto wygra. Chcę się tym bawić, tak bardzo, jak tylko mogę. Mam nadzieję, że rozegramy dobry mecz. To na pewno będzie dzień, który obie zapamiętamy.

- Wiem, że to jest finał i wszystko co z nim związane, miałam kilka świetnych meczów w drodze do niego. Ale żaden z nich nie wygra mi meczu jutro. Wyjdę na kort i spróbuję zagrać, jakby to był mecz jak każdy inny, grać swój tenis i spróbować wyrzucić te wszystkie inne rzeczy. To był naprawdę fantastyczny skok przez ten czas i mam nadzieję, że mogę to jeszcze trochę poprawić.

- Ceglana mączka była dla mnie czymś obcym, nie wiedziałam, co robić. Teraz oczywiście zrozumiałam jej specyfikę i kocham tę nawierzchnię (Stosur wygrała na kortach ziemnych 24 z ostatnich 27 spotkań - przyp. red.). Czy wygrywam czy przegrywam chcę się tym bawić i wykorzystać jak najwięcej okazji, ponieważ nigdy nie wiesz, czy coś takiego przydarzy ci się ponownie. Jestem pewna, że będą jakieś nerwy, ale jestem na to przygotowana. Ona też wcześniej nigdy nie doszła tak daleko, więc będzie to prawdopodobnie małe pocieszenie. Obie będziemy tym podekscytowane.

od godziny 15:00 polskiego czasu

Kort Philippe'a Chatrier:

Samantha Stosur (Australia, 7) - Francesca Schiavone (Włochy, 17)

Źródło artykułu:
Komentarze (0)