Polka powalczy o finał we Francji

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / LOTOS PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Katarzyna Piter
Materiały prasowe / LOTOS PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Katarzyna Piter
zdjęcie autora artykułu

Katarzyna Piter wspólnie z Samanthą Murray powalczą o finał turnieju rangi WTA 250 we francuskim Rouen. Polsko-brytyjski duet w ćwierćfinale odprawił Amerykankę Quinn Gleason i Słowenkę Dalilę Jakupović 7:5, 6:0.

Pewne było, że w turnieju deblowym rangi WTA 250 we francuskim Rouen zobaczymy przynajmniej jedną Polkę. To efekt bezpośredniego starcia Katarzyny Piter z Katarzyną Kawą. W tej rywalizacji lepsza okazała się pierwsza z wymienionych.

Nasza tenisistka, która stworzyła parę wraz ze Samanthą Murray w kolejnej rundzie poszła za ciosem. Polsko-brytyjski duet odprawił Amerykankę Quinn Gleason i Słowenkę Dalilę Jakupović 7:5, 6:0, dzięki czemu powalczy o awans do finału.

Premierowa odsłona rozpoczęła się od przełamania Piter i Murray, ale od tego momentu lepiej prezentować się zaczęły przeciwniczki. Nie dość, że odrobiły stratę, to jeszcze poszły za ciosem i wyszły nawet na 4:1.

ZOBACZ WIDEO: Emerytura Gortata z NBA wynosi 33 tys. zł? "Te dane są dostępne"

To jednak nie podcięło skrzydeł polsko-brytyjskiej parze, która w mgnieniu oka wyrównała stan partii (4:4). Do kolejnego przełamania doszło w jedenastym gemie i to ponownie na korzyść Piter i Murray. Te chwilę później zakończył seta triumfem 7:5.

Z kolei II partia była bardzo jednostronna. Dość powiedzieć, że Gleason oraz Jakupović... nie zdobyły żadnego gema! Duet ten nie wykorzystał żadnego z pięciu break pointów i ostatecznie uległ 0:6 w ciągu 31 minut.

Tym samym po godzinie i 21 minutach rywalizacji Piter wraz z Murray zameldowały się w półfinale. O awans do finału turnieju we Francji powalczą z rozstawionymi z "dwójką" Węgierką Timeą Babos i Rosjanką Iriną Chromaczową.

WTA Rouen:

ćwierćfinał gry podwójnej:

Katarzyna Piter (Polska) / Samantha Murray (Wielka Brytania) - Quinn Gleason (USA) / Dalila Jakupović (Słowenia) 7:5, 6:0

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)