Alcaraz w rzędzie z wielkimi. Lepszy nawet od Federera

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / CAROLINE BLUMBERG / Carlos Alcaraz
PAP/EPA / CAROLINE BLUMBERG / Carlos Alcaraz
zdjęcie autora artykułu

Carlos Alcaraz awansował do półfinału Roland Garros po dosyć gładkim (3:0) pokonaniu Stefanosa Tsitsipasa. Dla Hiszpana będzie to pierwszy taki występ na paryskiej mączce. Dzięki temu znalazł się w jednym rzędzie z Rafaelem Nadalem.

[tag=75225]

Carlos Alcaraz[/tag] podczas tegorocznej imprezy na kortach imienia Rolanda Garrosa broni hiszpańskiej dominacji. Tę rozpoczął w 2005 roku Rafael Nadal, wygrywając swój pierwszy French Open. Od tego sezonu zaledwie cztery razy ten turniej padł łupem tenisisty innej narodowości.

Lider światowego rankingu przyjechał do Paryża w fenomenalnej formie. Mimo zaledwie 20 lat trudno dziś nie stawiać go w roli głównego faworyta do zwycięstwa najpierw w półfinale z Novakiem Djokoviciem, a potem całego turnieju.

W ćwierćfinale Hiszpan mierzył się podczas sesji wieczornej z piątą rakietą świata - Stefanosem Tsitsipasem. Kibice szykowali się na długi wieczór z pasjonującym widowiskiem, a dostali dwugodzinną dominację Alcaraza, który nie dał swojemu rywalowi właściwie żadnych szans.

ZOBACZ WIDEO: Radwańska trenowała w Monaco. Tylko spójrz z kim

Ostatecznie awansował do swojego pierwszego paryskiego półfinału w karierze już w wieku 20 lat. A w ostatnich 30 latach taka sztuka udała się tylko trzem naprawdę wielkim tenisistom.

Mowa rzecz jasna o Rafaelu Nadalu, który jako dziewiętnastolatek nie tylko awansował do półfinału, ale też wygrał cały turniej. Przed "dwudziestką" również Novak Djoković znalazł swoje miejsce w 1/2 finału. Poza wielką dwójką także Ukrainiec Andriej Miedwiediew był w stanie dokonać tego szybciej od Alcaraza.

Dla porównania - wielkiemu Rogerowi Federerowi pierwszy raz ta sztuka udała się w 2005 roku. Wówczas miał 24 lata.

Czytaj także: - Upokorzona Borussia bez szans na powtórkę w kolejnych sezonach? Mistrzostwo odjechało na finiszu - Wybuch paniki na stadionie. Tragiczny bilans

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)