Hingis woli konie i na kort nie wróci

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W trakcie dyskwalifikacji, która zakończyła się 30 września, Martina Hingis nie miała prawa startować nawet w amatorskich zawodach jeździeckich. Bo konie to jej pasja, a kortem nie zamierza zawracać sobie już głowy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Mam ładny dom, cztery konie. W Tourze nie miałam życia - przyznaje była liderka światowego rankingu, w której urynie przed dwoma laty znaleziono ślady kokainy, co zamknęła jej piękny powrót do tenisa w latach 2006-7.

- Gdybym wygrała wszystkie turnieje Wielkiego Szlema, być może kontynuowałabym występy. Ale w takim wypadku byłam w dołku. A potem mnie zdyskwalifikowali, nie mogłam grać, kwestia została ucięta - mówi Szwajcarka.

Twierdzi, że banicja była dla niej bolesnym okresem. - Nie miałam prawa brać udział w żadnych zawodach, nawet w innych dyscyplinach olimpijskich. Nie mogłam uprawiać jeździectwa, nawet amatorsko - tłumaczy.

Szczególnie przykro wspomina uroczystość dla byłych mistrzów US Open, na którą ją zaproszono, a na miejscu nie pozwolono zbliżyć się do ogrodzenia obiektu. - Zastanawiałam się co by się stało, gdybym tam za wszelką cenę chciała wejść. Pewnie powstałby skandal, który nie przysłużyłby się ani mnie, ani turniejowi.

Dyskwalifikacja skończyła się 30 września, w jej 29. urodziny. Kilka dni wcześniej odwiedziła ją lotna komisja antydopingowa. - Być może też myśleli, że szykuję drugi come back - uśmiecha się do korespondenta francuskiego dziennika L'Équipe.

Hingis urodziła się w Koszycach na Słowacji. Przez 209 tygodni w latach 1997-2001, jako najmłodsza zawodniczka w historii (16 lat), była liderką światowego rankingu. Wygrała 43 turnieje, w tym 5 wielkoszlemowych i dwukrotnie mistrzostwa cyklu WTA. Zarobiła na korcie ponad 20 mln dolarów.

Serial powrotno-kokainowy Hingis:

9 lutego 2003: pod koniec poprzedniego sezonu po ponad sześciu latach wypada z czołowej dziesiątki rankingu i ogłasza wycofanie się z zawodowego sportu.

1 lutego 2005: dostaje dziką kartę do turnieju w Pattai, co zupełnie zaskakuje tenisowe środowisko.

29 listopada 2005: w Zurychu ogłasza oficjalnie swój powrót do rywalizacji.

6 stycznia 2006: w Gold Coast powraca na kort, gdzie dopiero w półfinale zatrzymuje ją Pennetta.

15 sierpnia 2006: dochodzi do finału w Montrealu, zapewnia sobie miejsce w Top10, a potem jedzie na Masters.

kwiecień 2007: sensacyjnie pokonana w Miami przez Radwańską, przygotowuje się do Roland Garros, jedynego Wielkiego Szlema brakującego wśród jej trofeów, gdzie jednak nie gra z powodu kontuzji.

29 czerwiec 2007: z Wimbledonu wyrzuca ją niejaka Granville, po czym udaje się na kontrolę antydopingową.

1 listopada 2007: światowa centrala informuje, że w urynie Hingis znaleziono ślady kokainy, ale zarzeka o swojej niewinności, ogłaszając jednak w Zurychu definitywny koniec kariery.

4 stycznia 2008: zostaje przez ITF zdyskwalifikowana na dwa lata.

30 września 2009: mija okres dyskwalifikacji, ale niedługo potem Hingis przyznaje, że nie zamierza wracać na kort.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)