Gorąco w sieci po meczu Igi Świątek. "Zabrała tlen rywalce"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Na zdjęciu: Iga Świątek
zdjęcie autora artykułu

W bólach rodził się awans Igi Świątek do ćwierćfinału Roland Garros. Liderka rankingu WTA przez ponad dwie i pół godziny walczyła z utalentowaną Qinwen Zheng. Co o tym meczu pisali eksperci?

W tym artykule dowiesz się o:

Za Igą Świątek bardzo wymagający sprawdzian. Polska tenisistka musiała odrabiać straty w pojedynku 1/8 finału Roland Garros. Nadspodziewanie duże problemy sprawiła jej 19-letnia Qinwen Zheng. Chinka to jedna z najlepiej zapowiadających się tenisistek młodego pokolenia. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy awansowała o ponad 500 pozycji w rankingu WTA.

W starciu ze Świątek pokazała się ze świetnej strony. W pierwszej partii wytrzymała szaleńcze tempo i potrafiła kąśliwie odpowiadać na ataki Polki. Choć przegrywała 2-5, wygrała pierwszą partię 7:6(5).

Juan Ignacio z Chile, najsłynniejszy kibic Polki, który zbiera wszystkie statystyki na jej temat, zauważył, że 20-latka nigdy nie przegrywała setów, w których serwowała po zwycięstwa. Tym razem sytuacja wymknęła się jednak Świątek spod kontroli i na korcie centralnym w Paryżu zrobiło się nerwowo.

Na szczęście drugi set to już dominacja naszej reprezentantki. Świątek lepiej zniosła trudy pierwszej partii i jeszcze raz dała się poznać jako najlepiej przygotowana tenisistka pod kątem fizycznym.

- Intensywność pierwszego seta zabójcza dla Chinki, a dla Igi to chleb powszedni - napisał na Twitterze Dawid Celt, kapitan reprezentacji Polski w rozgrywkach Billie Jean King Cup.

Na różnice w przygotowaniu fizycznym obydwu zawodniczek zwrócili też uwagę obecni na miejscu dziennikarze, m.in. Cezary Gurjew z Polskiego Radia.

Chinka długo przeżywała kryzys, ale w trzecim secie złapała jeszcze drugi oddech. Znów potrafiła postawić się Świątek, lecz w przeciwieństwie do pierwszego seta, tym razem trzygemowa zaliczka okazała się wystarczająca. Świątek przy stanie 5:2 zwieńczyła dzieło i wykorzystała pierwszą piłkę meczową.

- Jakkolwiek będzie to wyświechtane powiedzenie, to takimi meczami też wygrywa się wielkie turnieje. Czasem pewnie takie zwycięstwa smakują lepiej niż te kolejne sety 6:0 - napisał Maciej Łuczak, dziennikarz portalu Meczyki.

Dla Polki wygrana z Zheng była 32. zwycięstwem z rzędu. Tym samym Świątek dogoniła pod tym względem Justine Henin, co od razu odnotował oficjalny profil organizacji WTA. W XXI wieku dłuższą serię zwycięstw miała tylko Serena Williams.

O zwycięstwo numer 33 Iga Świątek postara się w środę. Rywalką Polki będzie Amerykanka Jessica Pegula.

Źródło artykułu: