Miał zająć miejsce Pudzianowskiego. W wieku 27 lat zmarł w trakcie treningu

Jesse Marunde typowany był na gwiazdę zawodów strongman. Jego kariera została nagle przerwana w 2007 roku, gdy zmarł w trakcie treningu we własnej siłowni.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Getty Images/China Photos

Amerykanie czekali 24 lata, aby ich rodak znowu zdobył mistrzostwo świata strongman. Udało się to w 2006 Philowi Pfisterowi. To on na moment przerwał dominację Europejczyków, w tym Mariusza Pudzianowskiego, który najsilniejszym człowiekiem na świecie był pięć razy.

Dwanaście miesięcy przed sukcesem Pfistera bliski przerwania czarnej serii Amerykanów był Jesse Marunde. To w nim pokładano wielkie nadzieje. Siłacz urodzony na Alasce był jednym z kandydatów do przejęcia statusu gwiazdy po "Pudzianie". W 2005 r. został wicemistrzem świata. Niestety, dwa lata po największym sukcesie w karierze 27-latek zmarł.

Poznajcie tragiczną historię człowieka, który zaczynał od pracy poławiacza ryb, aż pewnego dnia wymarzył sobie, że będzie najsilniejszy na globie.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)