Świat kulturystyki w żałobie, po tym jak zmarł Franco Columbu. Był dwukrotnym MR Olympia i najlepszym przyjacielem Arnolda Schwarzeneggera. Ich przyjaźń trwała ponad 50 lat.
"Zawsze będę za tobą tęsknić. Ale wiem, że część ciebie żyje jeszcze we mnie" - takimi słowami Arnold Schwarzenegger pożegnał Franco Columbu, który był gwiazdą włoskiego świata kulturystyki.
Ich przyjaźń trwała ponad 50 lat. Mimo że rywalizowali na zawodach, to nie przeszkodziło im to w zawarciu mocnej relacji.
Schwarzenegger nie ukrywa, że Columbu odegrał ogromną rolę w jego życiu sportowym. Włoski kulturysta dawał mu cenne wskazówki dotyczące treningów i diety.
"Rywalizowaliśmy ze sobą i śmialiśmy się na każdym kroku naszej wspólnej drogi. Kiedy w końcu dotarłem do Ameryki, byłem sam. Porzuciłem rodzinę, kraj, całe moje życie. Więc kiedy poprosiłem Joe Weidera, żeby zabrał cię na mój trening, to dlatego, że wiedziałem, że nic nie jest takie samo bez najlepszego przyjaciela u mojego boku. Mógłbym prosperować bez pieniędzy, bez rodziców, ale nie mógłbym prosperować bez ciebie" - napisał na Instagramie Schwarzenegger.
"Zawsze będę cię kochał. Byłeś moim najlepszym przyjacielem" - skomentował.
Bez prochów, to tyle lat, mimo choroby, może przeżyć tylko Arnold Boczek na podwawelskiej. Wszystkiego dobrego, panie Boczku! :)
otojaja
1.09.2019
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Miał 80 lat, po tych wszystkich sterydach i tak długo wytrzymał
henryk_satoshi
1.09.2019
Zgłoś do moderacji
2
5
Odpowiedz
Też Cię lubię Arni. Przykro mnie jednak,żedałeś się zwieść Synagodze szatana ! To jak będzie z tym szczytem klimatycznej bezczelności? Arni nic w Układzie Słonecznym nie może równać się z BogieCzytaj całość