W tym artykule dowiesz się o:
- Jest wspaniały! Ale to złe logo - napisał jeden z kibiców Hull City w komentarzu do zdjęcia, które zamieścił na Instagramie Kamil Grosicki. Na fotografii widzimy imponujący tort w barwach klubu angielskiej Premier League, który - jak zdradził reprezentant Polski - jest prezentem od jego małżonki - Dominiki.
Co ciekawe, zamieszanie z przydomkiem "Tygrysy" nie dotyczy jedynie herbu, ale i nazwy klubu. I sięga 2013 roku, kiedy to właściciel drużyny Assem Allam złożył wniosek Angielskiej Federacji Piłkarskiej (FA) o zmianę nazwy z Hull City na Hull Tigers. Typowo marketingowa decyzja nie spodobała się fanom, którzy długo potem protestowali przeciwko tej zmianie.
Kibice prowadzili nawet kampanię pod hasłem "City Till We Die" (z ang. "City Póki Nie Umrzemy"). Ostatecznie nazwa Hull City Tigers zaczęła jednak funkcjonować w Anglii, a za granicą - Hull Tigers. Dla części kibiców zespołu z KCOM Stadium wciąż jest jednak nie do przyjęcia.