Policja w domu byłego reprezentanta Niemiec. Po głośnej awanturze z żoną

Spór pomiędzy Kevinem Kuranyim i jego małżonką musiał być poważny, skoro na miejsce zdarzenia przybyły aż dwa radiowozy policyjne. Komentarz 52-krotnego reprezentanta Niemiec do tej sprawy jest jednak zaskakujący.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Kevin Kuranyi Getty Images / Alexander Hassenstein/Bongarts / Na zdjęciu: Kevin Kuranyi

Były reprezentant Niemiec Kevin Kuranyi trafił w piątek na pierwsze strony niemieckich mediów po tym, jak w jego domu w Stuttgarcie interweniowała policja. Do incydentu z udziałem 34-letniego piłkarza doszło we wtorek, ale dopiero dziś sprawa ujrzała światło dzienne.

Sportowiec, który ma obywatelstwo Panamy, Brazylii oraz Niemiec (zagrał 52 mecze w kadrze naszych zachodnich sąsiadów, strzelił w nich 19 goli), miał awanturować się ze swoją żoną - pochodzącą z Chorwacji Viktoriją.

Jak informują niemieckie media, para (są małżeństwem od 2007 r.) kłóciła się o to, jak ich dzieci - 11-letni syn Karlo i 8-letnia córka Vivien Carmen - mają spędzić wakacje.

W pewnym momencie spór zaczął wymykać się spod kontroli, a małżonka zadzwoniła po policję. - W każdym związku zdarzają się kłótnie, ale u Kuranyiego była aż taka, że musiały przyjechały dwa radiowozy - pisze dziennik "Bild".

Policja potwierdziła, że interweniowała w domu byłego piłkarza VfB Stuttgart, Schalke 04 Gelsenkirchen, Dynamo Moskwa i TSG 1899 Hoffenheim. Kuranyi po kłótni z żoną spędził noc w domu swojego brata.

Sam piłkarz zbagatelizował jednak sprawę. - Nic szczególnego się nie wydarzyło. Wszystko jest w porządku - cytuje Kuranyiego "Bild".

34-latek od lipca - po wygaśnięciu kontraktu z Hoffenheim - pozostaje bezrobotnym. Oficjalnie jednak nie zakończył jeszcze kariery.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: ma 9 lat, a już sporo potrafi. Zobacz popisy syna Kluiverta

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×