Wygląda jak milion dolarów. To dla niej Rybus nie chce opuścić Rosji

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram /  / Lana Rybus
Instagram / / Lana Rybus
zdjęcie autora artykułu

To w ostatnim czasie temat gorący niczym ogień. Maciej Rybus zdecydował się podpisać dwuletni kontrakt ze Spartakiem Moskwa. Argumentem, który przechylił szalę, była żona i dzieci.

W tym artykule dowiesz się o:

"Mój najlepszy. Kocham" - pisze w mediach społecznościowych Rosjanka Lana Rybus, żona reprezentanta Polski Macieja Rybusa. To ona i ich synowie byli najważniejszymi "powodami", przez które piłkarz zdecydował się kontynuować karierę w Rosji. 
Dwóch synów, dwa śluby

Maciej Rybus ożenił się z Osetyjką w marcu 2018 r. w Rosji. 1 czerwca 2019 roku oboje ponownie złożyli przysięgę - tym razem w Polsce. Para ma dwóch synów. "Od dzisiaj jestem Tata. Niesamowite uczucie - pisał w październiku 2018 roku Polak w mediach społecznościowych po narodzinach Roberta.

W styczniu 2021 roku para powitała na świecie drugiego syna, Adriana.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, co ubrała narzeczona Ronaldo. W komentarzach dominuje jedno słowo

To właśnie ze względu na rodzinę piłkarz nie opuścił Rosji po napaści tego kraju na Ukrainę. Nie zrobił tego nawet teraz, po sezonie. Co więcej, w trosce o bezpieczeństwo rodziny zdecydował się zostać w Moskwie, zamienił jedynie Lokomotiw na Spartak.
Wszystko pod rodzinę
Jak argumentował swoją decyzję? - Od dawna jestem w Rosji, więc rozważałem tę opcję. Czy na decyzję wpłynęło to, że moja żona jest Rosjanką? Też chciała tu zostać. Czuję się tu bardzo dobrze, moje dzieci chodzą do przedszkola - przyznał Rybus.
Strzała amora

Para poznała się, gdy Rybus przeszedł z Olympique Lyon do Lokomotiwu. Szybko zaiskrzyło, a oboje przyznali, że to była miłość od pierwszego spojrzenia. Potem były zaręczyny, narodziny dziecka i wspomniane już dwa śluby.

Oprócz tego, że Lana jest żoną Macieja Rybusa i ma 26 lat, niewiele wiadomo. WAGs realizuje się w roli influencerki, a jej profil na Instagramie obserwuje ponad 190 tysięcy fanów.

Źródło artykułu: