Kontrowersyjna decyzja jury. "Jesteśmy niesprawiedliwie traktowani"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Karl Geiger
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Karl Geiger
zdjęcie autora artykułu

W 1. serii najlepsi skoczkowie męczyli się na rozbiegu, a jury nie zareagowało w jakikolwiek sposób. Rafał Kot ma swoją teorię, dlaczego najmocniejsi zawodnicy skakali tak krótko i stawia mocną tezę po zawodach w Niemczech.

Dziwny konkurs w Klingenthal. Pierwsza seria była bardzo słabym widowiskiem. Przy padającym deszczu ze śniegiem warunki na skoczni pogarszały się. Nawet najlepsi nie potrafili sobie z tym poradzić.

Świetnie jeżdżący na rozbiegu Markus Eisenbichler czy Karl Geiger nagle byli wolniejsi od najlepszych o ponad kilometr i ponieśli wielką porażkę. Eisenbichler był 40., a lider PŚ 22. Z kolei sobotni triumfator Kraft zajął dopiero 26. miejsce. Zawody mogły potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby jury już w trakcie pierwszej serii zareagowało na słabe prędkości, krótkie skoki i podniosło belkę.

- Jury przespało pierwszą serię. Z tego co wiem, tory lodowe w Klingenthal nie mają odpowiedniego odpływu. I przy padającej takiej mżawce czy deszczu ze śniegiem zawodnicy nie mogli stabilnie dojechać do progu, wielu z nich po skoku pokazywało dłonią, że ich przytrzymało - wyjaśnił dla WP SportoweFakty Rafał Kot, były fizjoterapeuta polskiej kadry, ekspert telewizyjny.

ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner surowy w ocenie polskich skoczków. "Wydawało się, że gorzej być nie może"

- Moim zdaniem przed drugą serią organizatorzy ponacinali piłą mechaniczną takie rowki w torach, żeby woda odpływała. Szybkości zawodników były od razu bardzo zbliżone i nie było już takich dysproporcji - dodał były fizjoterapeuta polskich skoczków.

Ekspert zwrócił też uwagę, że gdyby podobny problem z torami przydarzył się podczas polskich konkursów, w środowisku skoków byłoby zdecydowanie bardziej głośno o tym.

- Proszę sobie wyobrazić, że taka sytuacja jak Niemcom przytrafiłaby się nam podczas konkursów w Wiśle czy Zakopanem. Od razu byłoby bardzo głośno o tym, że Polska nie potrafi zorganizować zawodów i przygotować dobrze torów. Od dawna jesteśmy niesprawiedliwe traktowani przez FIS - podkreślił nasz rozmówca.

Niedzielne zawody w Klingenthal wygrał Ryoyu Kobayashi przed Norwegami: Tande i Lindvikiem. Najlepszy z Polaków Piotr Żyła zajął 14. miejsce. Kamil Stoch nie startował z powodu zapalenia zatok.

Czytaj także:

Dyskwalifikacja polskiego skoczka! Kamil Stoch wystartuje w Engelbergu? Mamy nowe informacje od lekarza kadry

Źródło artykułu:
Komentarze (8)
avatar
MOSCITO
13.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kot ekspertem?....od spadania na cztery łapy...  
avatar
Andrzej Rutkowski
13.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kot to ekspert Panie Szymonie czy pan wie jakie kryteria musi spełnić osoba pretendująca do tytułu eksperta .? To młoda przemądrzała gadająca katarynka . Nie można tak dewaluować znaczeni Czytaj całość
avatar
Roman Grzybek
13.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To narzekanie na ciągłe kontrole przypomina mi moje gdy w szkole dostałem w ciągu dwóch tygodni 4 pały z jednego przedmiotu. Po dostaniu pierwszej uznałem że jakiś czas będę miał spokój i na ra Czytaj całość
avatar
janusz antoni z Poznania
13.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już mam tych skoków serdecznie dość, od kiedy TVN wygrał pokazywanie skoków to jakby dostali na głowę. Skoki to najważniejszy news w ich dziennikach i wiadomościach. Tak naprawdę rzecz biorąc, Czytaj całość
avatar
Katon el Gordo
13.12.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Rafał Kot od lat jest związany ze skokami narciarskimi. Ale dlaczego o przemyślenia w kwestii długości rozbiegu SF pytają akurat fizjoterapeutę ? Jeśli to ma być fachowy komentarz/analiza, to w Czytaj całość