Łukasz Kruczek nie traci optymizmu. "Nastroje są pozytywne"

Nadchodząca zima okaże się kluczowa dla przyszłości Łukasza Kruczka. Trener kadry kobiet nie widzi powodów do zmartwień, wskazując, co będzie celem na najbliższy sezon olimpijski.

Michał Pasek
Michał Pasek
Łukasz Kruczek WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Łukasz Kruczek
Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich zweryfikowały dyspozycję naszych reprezentantek przed nadchodzącą zimą. W rywalizacji indywidualnej najlepsza okazała się Kamila Karpiel, która wyprzedziła Nicole Konderlę i Kingę Rajdę.

Ostatecznie jednak nasze zawodniczki pogodziły skoczkinie z innych krajów. Najlepsza okazała się reprezentantka Francji Josephine Pagnier, która wygrała ze sporą przewagą nad drugą Karpiel. Trzeci rezultat uzyskała rodaczka zwyciężczyni - Julia Clair.

Po zakończonych zmaganiach wiele mówi się o wynikach, które nie napawają optymizmem. Jest to szczególnie ważne, ponieważ do sezonu pozostało już niewiele czasu, a oczekiwania kibiców wydają się wzrastać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

Powodów do zmartwień nie widzi trener kadry kobiet. W rozmowie z WP SportoweFakty Łukasz Kruczek zaznaczył, że takie rozstrzygnięcie nie było dla niego zaskoczeniem.

- Pagnier to od kilku lat zawodniczka, która potrafi wskoczyć do "dziesiątki" Pucharu Świata. Nie ukrywam, że spodziewałem się tego, że będzie najsilniejsza podczas tych zawodów. W większości dotychczasowych konkursów była lepsza od naszych zawodniczek - podkreślił szkoleniowiec.

Kruczek zaznaczył również, że ważne dla niego było to, aby w zmaganiach na Średniej Krokwi wystartowały reprezentantki innych krajów.

- Zawody były dobrym sprawdzianem. Zależało nam na starcie Francuzek. Liczyliśmy po cichu, że dojadą zawodniczki z Czech. Takie przetarcia międzynarodowe są zawsze dobre. Obecność innych skoczkiń i możliwość startu w większej obsadzie jest bardzo ważna - skwitował.

Jak podkreśla szkoleniowiec, osiągnięte wyniki podczas krajowego czempionatu nie są powodem do niepokoju i pogorszenia nastroju wewnątrz kadry. - Nastroje są pozytywne, takie same jak przed zawodami. Nie ma wielkiej zmiany - zaznaczył Kruczek.

Biorąc pod uwagę wyniki osiągane przez nasze reprezentantki, powody do niepokoju mogą być jednak uzasadnione. W ubiegłym sezonie rezultaty nie były przekonujące, a po skoczkiniach oczekiwano znacznie więcej. Ostatecznie w klasyfikacji generalnej sklasyfikowano trzy zawodniczki. Zgromadziły one łącznie dziesięć punktów. Osiem "oczek" uzyskała Anna Twardosz, po jednym dołożyła Karpiel i Rajda.

Trener odniósł się również do głównych założeń na nadchodzący sezon. Według szkoleniowca ważne jest regularne punktowanie w Pucharze Świata.

- Zdobywanie punktów jest celem nadrzędnym całej grupy. Docelowo chciałbym żeby w każdym konkursie były przynajmniej dwie zawodniczki w serii finałowej, a nawet więcej. Najważniejszymi konkursami sezonu będą te olimpijskie. Ale by o nich myśleć, trzeba być cały sezon w dobrej dyspozycji. Dla naszej grupy w większości będzie to pierwszy sezon na poziomie seniorskim - ocenił.

Nie wiadomo jeszcze jaką rolę w nadchodzącym sezonie odegra Joanna Szwab. Zawodniczka niedawno wywołała burzę medialną, po tym jak poinformowała, że nadchodząca zima będzie jej ostatnią w karierze. Jak się dowiedzieliśmy, o decyzji swojej podopiecznej nie wiedział trener kadry kobiet. Więcej o tym pisaliśmy (TUTAJ).

Puchar Świata kobiet rozpocznie się od zmagań w Niżnym Tagile. Pierwszy konkurs zaplanowano na 26 listopada.

Najazd skoczków na Zakopane! Takich warunków nie mają nawet Niemcy >>
Bombowy 17-latek w kadrze Doleżala? "Dlaczego nie?" >>

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×