MŚ Oberstdorf 2021. Apoloniusz Tajner zdradził, na ile medali liczy u skoczków
- Po tym, co zobaczyłem w Rasnovie, jestem optymistą. Kamil Stoch i Dawid Kubacki ustabilizowali formę. Są blisko swoich najlepszych skoków - mówi dla WP SportoweFakty Apoloniusz Tajner. Prezes PZN liczy na więcej niż jeden medal Polaków na MŚ.
Przed pierwszymi zawodami o medale oczekiwania w Polsce są ogromne. Nie może być jednak inaczej skoro już 21 razy w tym sezonie (licząc konkursy indywidualne i drużynowe) Biało-Czerwoni stali na podium w konkursach Pucharu Świata. W TOP 7 klasyfikacji generalnej cyklu jest aż trzech Polaków: Stoch, Kubacki i Żyła. Do tego tuż za dziesiątką jest Andrzej Stękała, który według Wojciecha Fortuny może być czarnym koniem mistrzostw.
- Mamy trzech, a być może nawet czerech skoczków gotowych do walki z najlepszymi w konkursach indywidualnych MŚ. Liczę, że zdobędziemy przynajmniej dwa medale, jeden w dwóch konkursach indywidualnych oraz w drużynówce - mówi dla WP SportoweFakty Apoloniusz Tajner i dodaje: - Jestem optymistą zwłaszcza po tym, jak Polacy skakali w Rasnovie. Zarówno Kamil Stoch jak i Dawid Kubacki byli w Rumunii bardzo blisko swoich najlepszych, optymalnych skoków.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Poważny problem organizatorów MŚ. Atak wiosny w OberstdorfieW Rasnovie, na K-90, odbyła się próba generalna przed mistrzostwami świata. W konkursie indywidualnym Kamil Stoch zajął 2. miejsce, Dawid Kubacki był czwarty, a Piotr Żyła piąty. Dzień później w mikście Stoch i Kubacki mieli bardzo wysokie noty indywidualnie.
- Wcześniejsza część sezonu układała się w kratkę, były miejsca na podium, ale też dalsze pozycje. W Rasnovie widziałem, że forma naszych liderów ustabilizowała się, nie psuli żadnych skoków. Byli w czołówce treningów i konkursów. Wierzę, że na mistrzostwach będzie dobrze, ale nie zapominajmy, że realnych kandydatów do medali jest naprawdę sporo - podkreśla Apoloniusz Tajner.
Dlatego na konkursy mistrzostw świata czekamy z taką ekscytacją. Ponad 10 zawodników realnie może myśleć o medalu. W tym gronie jest trzech Norwegów (Granerud, Johansson, Lindvik), dwóch Słoweńców (Pavlovcic, Lanisek), co najmniej jeden Austriak (Kraft), Japończyk (Kobayashi), dwóch Niemców (Eisenbichler i Geiger) oraz trzech, a może nawet czterech Polaków (Stoch, Kubacki, Żyła i Stękała).
- Granerud jest głównym faworytem. Jest to jednak skoczek, którego można pokonać, nawet przy równych warunkach pogodowych. Zarówno Kubackiego jak i Stocha stać na skuteczną walkę z Norwegiem - zapewnia prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Po sobotnim konkursie o medale na K-95 skoczkowie przeniosą się na dużą skocznię w Oberstdorfie, gdzie zaplanowano zmagania indywidualne i drużynowe. Na zawody zespołowe czekamy najbardziej, bo w nich Biało-Czerwoni mają szansę nawet na złoto. W tegorocznych drużynówkach w Zakopanem i Lahti Polacy zajmowali 2. miejsca z minimalną stratą do zwycięskich Norwegów.
- Drużynówka zapowiada się arcyciekawie. Ostatnio bardzo dobrze zaczęli skakać Słoweńcy i trzeba na nich uważać. Niemcy może nie błyszczeli w drugiej części sezonu, ale u siebie na pewno będą mocni. Nie można skreślać Austriaków. Do tego dochodzimy my i Norwegowie. Jest zatem pięciu realnych kandydatów do medali - wylicza Apoloniusz Tajner.
Po dwóch dniach treningów i rozgrzewki, czas zacząć prawdziwe mistrzostwa świata dla skoczków. W piątek pierwsza, poważna próba sił - kwalifikacje na K-95. Ich początek o 20:30. Z kolei na 19:00 zaplanowano serię próbną. Transmisja z kwalifikacji w TVP 1, Eurosporcie 1 i na WP Pilot. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Michal Doleżal wybrał skład na kwalifikacje. Przesądziły czwartkowe treningi
Zaskakująca decyzja trenerów kadry ws. Stocha, Kubackiego i Żyły. Adam Małysz wyjaśnia
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)