Dawid Góra: Będzie jeszcze trudniej niż się wydawało [OPINIA]

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / CLEMENS BILAN / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP/EPA / CLEMENS BILAN / Na zdjęciu: Kamil Stoch
zdjęcie autora artykułu

Konkursy Pucharu Świata w Klingenthal były idealnym przykładem niebotycznego poziomu w dzisiejszych skokach narciarskich. Nie nadążał za nim nawet Borek Sedlek, który co chwilę obniżał belkę startową.

Wystarczą tylko odrobinę sprzyjające warunki, aby światowa czołówka zorganizowała zawody, w których prawa fizyki schodzą na drugi plan. Dla nas dobra wiadomość jest taka, że w rywalizacji pozostają Dawid Kubacki i Kamil Stoch, którzy nie przestraszyli się kosmicznej formy rywali. Pierwszy z nich niemal ustanowił nowy rekord skoczni.

Aby uzmysłowić sobie, jak równy jest obecnie poziom najlepszych zawodników, wystarczy spojrzeć na tabelę po pierwszej serii konkursu. Do ówczesnego lidera Markusa Eisenbichlera ponad 10 punktów tracił dopiero... 14. zawodnik. Różnica między Niemcem a 10. wtedy Martinem Hammanem wynosiła zaledwie 6,6 punktu.

Mimo fenomenalnego drugiego skoku na odległość 146 metrów Dawid Kubacki z 12. miejsca awansował "tylko" na siódme. Śmiem przypuszczać, że jeszcze kilka lat temu taki lot dałby mu miejsce na podium. Pozostali zawodnicy jednak nie próżnowali i Polak nie miał szans w rywalizacji o ścisłą czołówkę. Jego odległość powtórzył choćby Bor Pavlovcic. Zawodnicy ruszali z tak nisko ustawionej belki, że rekordu skoczni po prostu nie dało się przeskoczyć. Gdyby zostawiono ją na poziomie ze startu drugiej serii, rekordowa odległość mogłaby zostać przeskoczona zapewne o jakieś pięć metrów.

ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach

Jeszcze niedawno w gronie faworytów do mistrzostwa świata wymienilibyśmy zapewne Halvora Egnera Graneruda, Eisenbichlera i Stocha. Obecnie nie byłoby niczym dziwnym, gdyby do perfekcyjnej formy przed zawodami w Oberstdorfie doszli także Keiichi Sato, Yukiya Sato, Robert Johansson, wspomniany wcześniej Pavlovcic czy Anze Lanisek. Zresztą kolejni zawodnicy mogą ustawić się w kolejce również w następny weekend w Zakopanem.

W najwyższej formie jest oczywiście Granerud, jednak zbyt dużo czasu zostało do najważniejszej imprezy sezonu, aby z całą pewnością stwierdzić, że Norweg utrzyma swoją dyspozycję. Będzie to szczególnie trudne przy tak wyrównanym poziomie. Bukmacherskie kursy na lidera Pucharu Świata w ciągu dwóch tygodni mogą więc sporo wzrosnąć.

Andrzej Stękała nie skacze już tak dobrze, jak parę tygodni temu, a Piotr Żyła znów ma problemy z ustabilizowaniem formy. Ale blisko sportowego szczytu nadal są Kubacki i Stoch. Ten drugi góruje nad innymi doświadczeniem i profesjonalizmem. Pierwszy swoją wielkość udowodnił choćby kapitalnym lotem w niedzielnym konkursie.

Będzie niezwykle ciekawie. I to nie tylko na samych mistrzostwach, ale również w Zakopanem. Na polskim obiekcie nasi reprezentanci mogą nam przygotować dużą niespodziankę. A jeśli któryś z nich złapie jeszcze lepszą formę, do Oberstdorfu powinien już nie odpuścić. Może się stać naprawdę wszystko. I choć skoki są "dyscypliną chwili", bo o triumfie decydują przecież ułamki sekund, teraz ich nieprzewidywalność może jeszcze mocniej dać się nam we znaki.

Sensacyjne wyniki bez przeliczników. Granerud daleko, a znacznie wyżej Dawid Kubacki >> Twitter: Granerud "z innej planety". Znakomity poziom konkursu >>

Źródło artykułu: