TCS. Norwegowie czują się ukarani. "To bardzo niesprawiedliwe!"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Halvor Egner Granerud
PAP/EPA / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Halvor Egner Granerud
zdjęcie autora artykułu

W reprezentacji Norwegii panuje ogromne poirytowanie po konkursie 69. Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku. Norwegowie czują się ukarani. - To bardzo niesprawiedliwe - mówi Alexander Stoeckl.

- Najlepsze wytłumaczenie jest takie, że Granerud skakał w bardzo złych warunkach. Skocznia w Innsbrucku jest dobra, ale przy takich warunkach bardzo, bardzo ciężko jest odlecieć - mówi Alexander Stoeckl dla "Aftenposten".

Norwegowie są poirytowani warunkami, w jakich swój skok w pierwszej serii konkursu 69. Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku musiał oddać Halvor Egner Granerud. W niej skoczył zaledwie 116,5 metra, za wiatr odjęto mu tylko 3,3 punktu.

- Wszyscy są rozczarowani. To oczywiste. Wszyscy wkładamy w sezon bardzo dużo pracy. Ta poskutkowała tym, że Granerud prowadził w Turnieju Czterech Skoczni po dwóch konkursach. I mimo świetnej pracy został ukarany - stwierdza Stoeckl.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?

- Jesteś karany za coś, z czym nie możesz nic zrobić. Wydaje się to bardzo niesprawiedliwe i niewłaściwe - dodaje trener reprezentacji Norwegii, zdając sobie sprawę, że jego zawodnik przed finałem 69. TCS jest w trudnej sytuacji w klasyfikacji generalnej.

W niej przewodzi Kamil Stoch, przed Dawidem Kubackim i właśnie Halvorem Egnerem Granerudem, liderem TCS po dwóch zawodach. Norweg traci do prowadzącego Stocha 20,6 punktu.

- Wiele będzie zależne od pogody i wiatru. Trzeba przyznać, że 20 punktów to duża różnica. Ale Turniej Czterech Skoczni kończy się dopiero wtedy, gdy odbędzie się ostatnia runda. Musimy zresetować głowy i zacząć od nowa - podkreśla Stoeckl.

Wracając jeszcze do warunków panujących w niedzielę na skoczni w Innsbrucku, ze zdaniem Norwegów nie zgadza się Apoloniusz Tajner. Zdaniem prezesa PZN to nie sytuacja pogodowa sprawiła, że Granerud uplasował się dopiero na 15. miejscu w zawodach.

- Przy wybiciu ciało za bardzo poleciało mu do przodu. [...] Granerudowi to odbicie uciekło, próg się usunął i przez to nie miał prędkości, żeby potem odlecieć dalej - mówił Tajner w rozmowie z WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).

Zobacz też: 69. Turniej Czterech Skoczni. Norwegowie poirytowani. Granerud uderzył w Polaków. Życzył im złych warunków

Źródło artykułu: