66. TCS: Kamil Stoch blisko dołączenia do wybitnej ósemki
Tylko mały krok dzieli Kamila Stocha, by po raz kolejny przejść do historii skoków narciarskich. Jeśli w Bischofshofen Polak nie roztrwoni ponad 60 punktowej przewagi w turnieju, to zostanie dziewiątym skoczkiem, który obroni tytuł.
Przypomnijmy, że pierwszym skoczkiem, który wygrał Turniej Czterech Skoczni rok po roku był Niemiec Helmut Recknagel. Łącznie aż trzech naszych zachodnich sąsiadów potrafiło tego dokonać. Oprócz Recknagela byli to jeszcze Jochen Danneberg i wielki idol samego Adama Małysza, Jens Weissflog. Obok Niemców tytuł potrafili obronić również Austriak Daniel Huper (pierwszy w historii triumfator klasyfikacji generalnej Pucharu Świata) oraz Norweg Bjoern Wirkola. Ostatni z wymienionych wygrał Turnieju Czterech Skoczni nawet trzy razy z rzędu!
W XXI wieku na razie dwóch skoczków potrafiło wygrać ten bardzo prestiżowy turniej rok po roku. Najpierw w latach 2005-2006 dokonał tego Janne Ahonen (łącznie pięć razy triumfował w zawodach, najwięcej w historii). Siedem lat później osiągnięcie Fina powtórzył Austriak Gregor Schlierenzauer.
Najprawdopodobniej do tej ósemki już w sobotę dołączy Kamil Stoch. Trudno w ogóle wyobrazić sobie, by będący w tak kosmicznej formie reprezentant Polski mógł w Bischofshofen stracić zwycięstwo w 66. Turnieju Czterech Skoczni. Jego przewaga nad wiceliderem zmagań Andreasem Wellingerem wynosi 64,5 punktu.
Polak może się jednak wyróżnić z całej tej ósemki i jako jedyny wygrać wszystkie cztery konkursy zawodów. Emocji na Paul-Ausserleitner-Schanze (HS140) zatem nie zabraknie. Zapraszamy na relację z treningów, kwalifikacji i konkursu w Bischofshofen na WP SportoweFakty, a później na obszerne podsumowanie zmagań.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Wojnarowski: konkurs w Innsbrucku to najbardziej zdradliwy z konkursów TCSKibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)