Tak bito rekordy świata w lotach. Czy Polska doczeka się swojego "mamuta"?
O tym, że z biegiem czasu skocznie będą coraz większe, nikogo nie trzeba przekonywać. Rywalizacja o palmę pierwszeństwa będzie niezwykle ciekawa, pytanie brzmi, czy do trójki Vikkersund, Planica, Kulm dołączy ktoś nowy. Jednym z nielicznych ważnych dla skoków narciarskich krajów, w których "mamuta" nie ma, jest Polska. Czy jest szansa, by w najbliższych latach powstała w naszym kraju skocznia-gigant?
- Miejsce na budowę na pewno by się znalazło. Skocznia musiałaby być zlokalizowana blisko jakiegoś ośrodka narciarskiego, gdzie łatwo byłoby dotrzeć. Kiedyś w gazecie "Trybuna Robotnicza" redaktor Jan Wykrota zamieścił koncepcję budowy "mamuta" w Wiśle, w kierunku na Kubalonkę, prawie w naturalnym terenie. To jest możliwe - mówi w rozmowie z WP Sportowefakty wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego Andrzej Wąsowicz.
- Wisła to dobre miejsce - dodaje Wąsowicz. - Cały zeskok byłby prawie naturalny, a kompleks duży i funkcjonalny. Decyzja o budowie musiałaby jednak zapaść na szczeblu najwyższych władz państwowych, jako że chodzi o inwestycję rzędu 60 milionów euro. W marcu na zawodach w Wiśle będziemy zapewne gościć pana prezydenta Andrzeja Dudę i na pewno poruszę przy nim ten temat.
Wiceprezes PZN jest jednak sceptyczny jeśli chodzi o realną możliwość wybudowania w Polsce takiego obiektu. - Przeżyłem już trochę na tym świecie i znam realia. Jeśli my nie potrafimy podjąć decyzji o modernizacji Wielkiej Krokwi, jeśli nie możemy wymienić torów na lodowe na obiekcie w Wiśle-Malince, to na budowę mamuciej skoczni nie widzę szans - komentuje Andrzej Wąsowicz.
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)