Prawdopodobnie wiemy co jest powodem słabszych skoków - rozmowa z Rafałem Kotem

Dawid Góra
Dawid Góra
Przyczyny słabszej formy u każdego z zawodników są podobne czy to osobne przypadki?

- Każdy ma swoje problemy. Poza tym, proszę zauważyć, że z punktu widzenia psychologii, sportowiec bez ambicji nie osiągnie nic. Wiele zależy jednak od tego o jakiej ambicji mówimy. Jeśli danego zawodnika ona przerasta, to staje się jego wrogiem - przykład: Maciek. Jeśli ambicja jest jednak obniżona, taki zawodnik zostanie średniakiem. Jeżeli sportowiec startuje w Turnieju Czterech Skoczni i na cztery konkursy raz kwalifikuje się do trzydziestki, po czym podkreśla, że jest zachwycony faktem kwalifikacji, to trzeba wyłączyć telewizor i więcej takich wypowiedzi nie oglądać. Następny zawodnik zdobywając 28. miejsce twierdzi, że oddał jeden z solidnych skoków - nóż się w kieszeni otwiera! Powtarzam jednak, że wybujałe ambicje też są złe. W ten sposób wracamy do psychologa, który powinien stworzyć bilans ambicji taki, żeby zawodnik odnosił sukcesy i umiał się z nich cieszyć adekwatnie do chwili, w której się znajduje.

Oprócz subiektywnych przyczyn słabych startów Polaków, o których po części pan powiedział, są też te obiektywne. Nie da się bowiem ukryć, że od początku sezonu biało-czerwoni mieli pecha. Inaczej kontuzji Jakuba Wolnego i Kamila Stocha nazwać się nie da. 

- Kamil już przed sezonem był liderem naszego zespołu. To dwukrotny złoty medalista, mistrz świata, guru jeśli chodzi o reprezentację Polski. Kontuzja na pewno zachwiała jego formą. Natomiast z Jakuba Wolnego media robią nie wiadomo kogo. Tak jakby był drugi po Stochu.

W takim tonie o Wolnym w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wypowiadał się choćby Apoloniusz Tajner.

- Absolutnie się z tym nie zgadzam. Czy media nie pisały podobnie o Biegunie, który przez przypadek wygrał konkurs Pucharu Świata? I gdzie teraz jest Biegun? To są zawodnicy bardzo zdolni, na dorobku! Póki co, raz udaje im się skoczyć, a potem nie. Biegun zapewne znowu wypłynie i będzie bardzo dobrym zawodnikiem, ale nie można popadać w przesadę! Podobnie za przykład można podać starszego zawodnika, Janka Ziobrę. Nie wolno za wcześniej kreować gwiazd, bo w ten sposób robi się im krzywdę. Ci zawodnicy wiedzą, co się o nich pisze, czytają gazety, śledzą Internet. Z Wolnym może być podobnie - ten zawodnik wróci po kontuzji i może się okazać, że oczekiwania były zbyt duże. Nie przeceniałbym jego powrotu, to nie jest panaceum. Oczywiście, to bardzo zdolny zawodnik, ale nie róbmy mu krzywdy!

Jakie są pana oczekiwania wobec kadry przed mistrzostwami świata?

- Przede wszystkim jest zgryz, jak zestawić drużynę. Wszyscy oprócz Kamila skaczą w kratkę. Jeśli chodzi o medale - na indywidualny ma szansę Kamil. Myślę, że stanie na podium, jednak jestem daleki od prognozowania koloru krążka. Jeśli wywalczy podium, to już będzie wielka sprawa. Drużynowo natomiast bronimy trzeciego miejsca. Prezentujemy się teraz słabo, ale taki konkurs rządzi się swoimi prawami - jeszcze jest trochę czasu. Ostatni oficjalny drużynowy konkurs przed mistrzostwami świata odbędzie się w Willingen. Łukasz Kruczek musi podjąć decyzję kogo wystawić do składu. Media wywierają presję, aby stawiać na młodych zawodników. Tak też forowano przed wyjazdem na igrzyska olimpijskie. Tymczasem okazało się, że Kruczek zestawił skład optymalnie.

Teraz liczę na cuda w polskich skokach, bo czasami takie się zdarzają (śmiech) - że zawodnicy nagle zaczną skakać na wysokim poziomie. Przypominam, że w konkursie drużynowym trzeba skoczków, którzy skaczą dobrze, ale przecież nie muszą oddawać "petard". Mamy Kamila, a pozostała trójka... Piotrek Żyła musi ustabilizować formę - teraz albo skacze fantastycznie, albo byle jak. Odnośnie reszty - trudno powiedzieć. Ja widzę Janka Ziobrę i na pewno Maćka, który zawsze był mocnym elementem składu, potrafił się spiąć. Zresztą Łukasz Kruczek powiedział, że nie wyobraża sobie, aby zabrakło miejsca dla Maćka. A kto by miał być kolejnym zawodnikiem? Czy Kubacki, czy Zniszczoł, czy Murańka? Nie podejmuję się oceny, jak będzie wyglądać skład.

Na co w tym sezonie Pucharu Świata stać Kamila Stocha? Przez kontuzję, strata do lidera klasyfikacji generalnej jest duża.

- Czołówka już raczej mu uciekła. Przez kontuzję trudno będzie doścignąć lidera, ale to teraz nie jest priorytet dla Kamila. Zresztą jego rywale skaczą bardzo dobrze. Dla Kamila teraz liczy się medal na mistrzostwach świata. Myślę, że to jest w jego zasięgu. Druga sprawa jest taka, że skoki cieszą Kamila. To jest jego sport. Każde miejsce na podium sprawia mu radość. Myślę, że jeszcze parokrotnie w tym sezonie osiągnie podium. On już wcześniej skakał tak, jak teraz skacze świat. Jego styl jest nienaganny, skacze pewnie.

Przed nami jednak nie tylko kolejne konkursy Pucharu Świata i mistrzostwa świata. W swoich najważniejszych zawodach powalczą też najmłodsi. W lutym odbędą się mistrzostwa świata juniorów. Jak tym razem zaprezentują się Polacy?

- Z tego co wiem zespół Roberta Matei i Piotra Fijasa skacze nieźle. Jest paru zawodników, którzy mogą wywalczyć sukces indywidualny. Spodziewam się też, że będziemy mocni w drużynie. Myślę, że możemy przywieść z Kazachstanu dwa medale.




Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Polscy skoczkowie złapią wiatr w żagle jeszcze w tym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×