"Nie w tym roku". Stoch nie owija w bawełnę
Kamil Stoch był bardzo szczery w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu po sobotnim konkursie PŚ w Oslo. - Nawet chciałbym w to wierzyć, ale to też nie ma sensu - przyznał.
- Pierwszy skok wydawało mi się, że był zbyt agresywny, no a w drugim chciałem wszystko zacząć od nóg i przez to wyszło za bardzo pasywnie. Przy tych warunkach, to jednak ta pierwsza wersja była dużo lepsza - skomentował trzykrotny mistrz olimpijski na antenie Eurosportu.
- Powiedziałbym, że konkurs i tak na plus, bo skończę w drugiej "dziesiątce", co uważam, że na tą chwilę jest dobre - dodał Stoch.
Przeprowadzający wywiad dziennikarz Kacper Merk przypomniał, że po pierwszej serii Stoch tracił ok. sześciu punktów do podium i były nadzieje na wielki atak, na dobre miejsce, być może nawet walkę o 3. pozycję.
- Nie, nie w tym roku. Znaczy ja bym bardzo chciał i nawet chciałbym w to wierzyć, ale to też nie ma sensu. Na tą chwilę po prostu nie jestem w stanie. To jest za daleko. Myślę, że teraz bardziej chodzi o powtarzalność skoków - zakończył ze smutkiem w głosie reprezentant Polski.
Zobacz:
Słoweńcy gonią Niemców. Sprawdź klasyfikację Pucharu Narodów
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)