Maciej Kot błysnął w Pucharze Kontynentalnym. Reszta zawiodła

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Maciej Kot

• Skoczek czuje się oszukany. "To najbardziej bolało"

Reprezentant Polski w pierwszej serii pofrunął 136 metrów i tracił tylko 0,1 punktu do trzeciego Maximiliana Ortnera (136 m). Prowadził Daniel Huber (147,5 m) przed Benjaminem Oestvoldem (139 m).

Pozostali Biało-Czerwoni skakali podobnie jak w sobotę. Oprócz Kota jeszcze czterech awansowało do finału, ale ta czwórka zajmowała lokaty pomiędzy 25. a 30. Kacper Juroszek uzyskał 123,5 m, Jarosław Krzak 127,5 m, Jakub Wolny 121 m, a Andrzej Stękała 117 m. Z zawodami po skoku na 110 metrów pożegnał się Klemens Murańka (110 m).

W finale Kot poprawił się jeszcze o metr. Nie wystarczyło to na podium, nie wystarczyło też na czwarte miejsce, ale ostatecznie i tak zajął dobrą, piątą lokatę. Triumfował Oestvold, który poszybował 140 metrów i utarł nosa Austriakom. Huber był drugi (134,5 m), a Jonas Schuster po próbie na 141 metrów awansował z dziewiątego na trzecie miejsce.

Pozostali Polacy nie zdołali przebić się do drugiej dziesiątki. Na 23. miejscu zmagania ukończył Juroszek (131 m w drugiej serii). 26. był Stękała (130 m), 29. Wolny (124,5 m), a 30. Krzak (117 m).

Kolejne zawody Pucharu Kontynentalnego rozegrane zostaną już za tydzień (3-4 lutego) w Lillehammer.

Czytaj także: Znamy wszystkie składy na konkurs drużynowy ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza