Kobayashi nie wygrałby? Niemcy poinformowali, co stało się w I serii
Ryoyu Kobayashi w sobotę przypieczętował trzeci w karierze triumf w Turnieju Czterech Skoczni. W trakcie konkursu w Bischofshofen popełnił jednak błąd, który mógł dla niego skończyć się fatalnie.
Japończyk zaprezentował bardzo wysoką i - co ważne w przypadku takiego turnieju - stabilną formę. W sobotę, podczas zmagań w Bischfoshofen popełnił jednak gafę, która mogła wiele go kosztować.
27-latek miał dużo czasu na przygotowanie się do swojego skoku w pierwszej serii rywalizacji, bo po wygranej w kwalifikacjach znalazł się w ostatniej parze systemu KO. W pewnym momencie transmisji widzowie zobaczyli zaskakujący obrazek - Kobayashiego, który bardzo się spieszył.
Co było powodem? Prawda wyszła na jaw już po konkursie. Niemiecka telewizja ARD poinformowała, że skoczek musiał wrócić na dół, bo... zapomniał nart. Skoczek potwierdził to także w rozmowie z "Bildem".
- Często zapominam nart. Jestem bałaganiarzem. Zawsze coś gubię lub zapominam - jak choćby plecaka z butami, okularami, kaskiem i rękawiczkami - przyznał.
Zamieszanie nie przeszkodziło mu w oddaniu świetnego skoku. Po próbie na 137 metrów zajmował pierwsze miejsce na półmetku rywalizacji. Ostatecznie przegrał ją ze Stefanem Kraftem o 1,3 punktu.
Czytaj także: Ależ gest. Tak zachował się Granerud wobec Kobayashiego
ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochanąKibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)