Niemiecki skoczek ma problemy mentalne. Myśli o końcu kariery
Od lat był w światowej czołówce skoków narciarskich. Markus Eisenbichler złapał jednak dołek, z którego nie potrafił wyjść. Były nawet myśli o zakończeniu kariery. Niemiec jednak wrócił, podjął wyzwanie, ale łatwo nie jest.
Odległość 127,5 metra dała mu finalnie 25. lokatę. Powiedzieć, że Niemiec nie był zadowolony, to jakby nic nie powiedzieć, bo był wręcz wściekły.
- Nie lubię takich skoków. Był po prostu do bani. Tracę cierpliwość. Co za g**** - cytuje skoczka niemiecki "Bild". - Po prostu skradam się z tyłu. Naprawdę tego nienawidzę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?Eisenbichler walczy nie tylko z rywalami, ale przede wszystkim właśnie ze sobą. Niemcy przypominają, że już latem szukał formy i pojawił się w jego głowie pomysł o zakończeniu kariery. - Ogień po prostu zniknął - mówił wtedy.
31-latek w ciągu ostatnich miesięcy wykonał jednak dużo pracy umysłowej. Żeby wyciszyć się, skupić na celach i wrócić. Swoje rady dał mu także legendarny Sven Hannawald, który borykał się z podobnymi problemami i "wypaleniem". Zwrócił uwagę, że teraz jeden z jego następców miał wydłużoną fazę treningu siłowego, co może mieć wpływ na wyniki.
Liczy jednak na to, że odzyska moc i radość ze skakania. - Mam nadzieję, że uda mu się wczuć w swoją wrażliwość. U schyłku kariery nie jest to oczywiście łatwe. Ciało i umysł muszą pozostać w harmonii - przyznał.
Sam Eisenbichler dokładnie opisał czego potrzebuje teraz. W momencie, w którym wrócił ogień, ale brakuje formy i wyników. - Chcę tylko znowu poczuć, że oddaję wspaniały skok, gdzie nie trzeba zbyt wiele myśleć - przyznał.
Na koniec zwrócił uwagę jednak na coś zupełnie innego. - Trzeba być realistą. To tylko skoki narciarskie - stwierdził. Co miał na myśli? Że inni ludzie muszą radzić sobie z naprawdę poważnymi przeciwnościami losu...
Eisenbichler próbę powrotu do ścisłej czołówki podejmie podczas TCS. Pierwsze zawody w Oberstdorfie rozpoczną się już w czwartek 29 grudnia o godz. 16:30. Tekstowa relacja na WP SportoweFakty -->> TUTAJ.
Zobacz także:
Kamil Stoch usiadł na belkę i znów się to stało. Ile jeszcze?
Małysz mówi, co ujęło go w Thurnbichlerze. "Niespecjalnie zdziwiła mnie niechęć zawodników"
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)