"Niemiecka federacja zabiera z naszego rynku trenera". Mocne słowa byłego reprezentanta

"Jestem zaskoczony, że informacja o tym, iż mój kolega z boiska Michał Winiarski podpisał trzyletni kontrakt z niemiecką federacją przeszła niemal niezauważenie. To fenomenalny ruch" - rozpoczął swój cykliczny felieton Łukasz Kadziewicz w "Przeglądzie Sportowym".

Michał Winiarski po zakończeniu kariery sportowej skupił się na pracy trenera. Łapał szlify w PGE Skrze Bełchatów, by w końcu w Treflu Gdańsk objąć samodzielne stanowisko. Na razie nie ma jeszcze sukcesów w swoim CV. Mimo to rozpocznie pracę z solidną kadrą.

Kadziewicz zwrócił uwagę na innych dobrze zapowiadających się trenerów: Mariusza Sordyla, Michała Mieszko Gogola czy Jakuba Bednaruka. "O tych trenerach zrobiło się jednak cicho, a nie można powiedzieć, że nie znają się na swoim zawodzie" - czytamy.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

Nie jest to do końca prawda, bo Sordyl nadal prowadziłby ukraiński klub gdyby nie wojna, a Gogol po kilku latach (z sukcesami) pracy w Pluslidze, będzie się sprawdzał z kadrą Łotwy.

Wracając do Winiarskiego, były siatkarz zwrócił uwagę na to, że kluczowe były opinie niemieckich graczy. Trener w Treflu pracuje z Moritzem Reichertem oraz Lukasem Kampą. Zatrudnienie naszego trenera Kadziewicz porównuje do wyboru Stephane'a Antigi w 2014 roku.

"Niemiecka federacja zabiera z naszego rynku trenera, którego my w perspektywie widzimy jako człowieka współpracującego z reprezentacją Polski, co świadczy o tym, że Michał potrafił sobie zaskarbić sympatię i pokazać warsztat szkoleniowy" - podsumował były środkowy.

Czytaj też:  Oni są nie do ruszenia. Cała Polska gratuluje ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle Oficjalnie: Vital Heynen podjął pracę w klubie!