Liga Mistrzyń. ŁKS Commercecon Łódź skarcony przez VakifBank Stambuł. "Wygrany set dodałby skrzydeł"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Giuseppe Cuccarini
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Giuseppe Cuccarini
zdjęcie autora artykułu

Jak potoczyłby się mecz ŁKS-u Commercecon Łódź z VakifBankiem Stambuł, gdyby ekipa z Tauron Ligi dowiozła prowadzenie 23:17 w pierwszym secie do końca? Trener łodzianek Giuseppe Cuccarini przyznał, że o dwa brakujące punkty było bardzo trudno.

Jeśli ktoś prowadzi siatkarską kronikę, w której zawiera odpowiedzi na pytanie: "co by było, gdyby...", po meczu siatkarek ŁKS-u Commercecon Łódź  z VakifBankiem Stambuł w Lidze Mistrzyń może dopisać kolejną część. Ełkaesianki były o krok od wygrania seta z potentatem i wyjścia na prowadzenie w meczu. Tak się jednak nie stało. W dwóch kolejnych odsłonach uległy jedenastokrotnym mistrzyniom Turcji i w konsekwencji w całym meczu 0:3 (więcej o nim przeczytasz TUTAJ).

- Mogę powiedzieć, że staraliśmy się dawać z siebie wszystko co najlepsze. W niektórych częściach spotkania przekuwaliśmy to w rzeczywistość. Trzeba jednak pamiętać, że VakifBank to bardzo dobra drużyna. W pierwszym secie prowadziliśmy z nimi 23:17, ale później rywalki przestały popełniać błędy - tłumaczył po spotkaniu szkoleniowiec Łódzkich Wiewiór Giuseppe Cuccarini.

- Jestem bardzo szczęśliwy z tego, że zdołaliśmy odwrócić pierwszego seta, kiedy ełkaesianki prezentowały się świetnie, a my borykaliśmy się z wieloma kłopotami. Mimo tego udało nam się wrócić do gry ze stanu 17:23. Cieszy mnie też set trzeci, którego potrafiliśmy wygrać mimo zaciętej walki. Gratuluję zawodniczkom energii, którą w sobie rozbudziły - podkreślał z kolei trener ekipy ze Stambułu Giovanni Guidetti.

ZOBACZ WIDEO: Skoki. Maciej Kot wróci do dobrej formy? "Bardzo mocno został poprawiony element, który powodował krótkie skoki"

Szef sztabu szkoleniowego VakifBanku przyznał, że spadł mu nieco kamień z serca, gdyż w weekend jego drużyna doznała pierwszej ligowej porażki od ponad 13 miesięcy. Po tie-breaku uległa Turk Hava Yollari Spor Kulubu po tie-breaku.

- Tym bardziej więc jestem bardzo zadowolony z postawy zespołu, bo przystępowaliśmy do gry po bardzo przykrej porażce w lidze, która sprawiła, że pojawiło się w drużynie sporo znaków zapytania. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do przegrywania, więc tym bardziej doceniamy to zwycięstwo. Zwłaszcza, że ŁKS Commercecon rozegrał znakomity mecz - ocenił Guidetti.

Przypomnijmy, że do fazy pucharowej Champions League z każdej grupy awansują ich zwycięzcy, a także 3 z 5 drużyn, które zajmą drugie miejsca w swoich grupach z najlepszym bilansem. Dlatego jeśli ełkaesianki myślą o grze w ćwierćfinale, powinny w dwóch kolejnych meczach turnieju w Płowdiwie odnieść dwa zwycięstwa.

- Żałuję pierwszej partii, bo wygrana mogłaby nam dać ogromną dawkę satysfakcji na dalszą część meczu. Tego już nie zmienimy, więc pozostaje skupić się na celach bardziej realistycznych, czyli na meczach z Maritzą Płowdiw w środę i ASPTT Miluza w czwartek - powieział Cuccarini.

Oba spotkania z udziałem łodzianek rozpoczną się o godzinie 17:00 czasu polskiego. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi z nich relacje na żywo.

Czytaj też: Serie A kobiet. Imoco Volley Conegliano Joanny Wołosz wciąż niepokonane. Stysiak i Smarzek-Godek również zwycięskie

Źródło artykułu:
Czy ŁKS Commercecon Łódź wygra dwa pozostałe mecze turnieju w Płowdiwie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)