PlusLiga. Nieudany debiut Daniela Castellaniego. Kryzys Indykpolu AZS Olsztyn trwa

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Mateusz Bosiacki / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn
Newspix / Mateusz Bosiacki / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn
zdjęcie autora artykułu

Zmiana na stanowisku szkoleniowca nie pomogła Indykpolowi AZS Olsztyn wyjść z marazmu. W piątek podopieczni Daniela Castellaniego przegrali z Treflem Gdańsk 0:3. To dziewiąta z rzędu przegrana ekipy, która na sukces czeka od 2 grudnia.

Bez Remigiusza Kapicy i Jana Hadravy, za to z Danielem Castellanim na ławce rezerwowych, przystąpili do meczu z Treflem Gdańsk siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn. Starcie szkoleniowców stanowiło dodatkowy smaczek, pierwszy ma bowiem na swoim koncie sukcesy z reprezentacją Polski, drugi marzy o objęciu posady selekcjonera w przyszłości. Wyniki, jakie Michał Winiarski osiąga w PlusLidze z ekipą znad morza, pokazują, że potencjał ku temu ma spory.

Przebieg inauguracyjnej odsłony pokazał, jak wiele pracy czeka Argentyńczyka w nowym zespole. Gdańszczanie od początku przejęli inicjatywę. Doskonale na skrzydle spisywał się Bartosz Filipiak i Ruben Schott. Obaj bezlitośnie rozbijali defensywę rywali. Miejscowi nawet przez moment nie byli w stanie zagrozić gdańszczanom. Na dodatek w polu serwisowym szalał Paweł Halaba. W drużynie gospodarzy punktowali właściwie tylko Robbert Andringa i Wojciech Żaliński. Różnica czterech, pięciu punktów utrzymywała się przez większość seta.

Bardzo podobny przebieg miała druga odsłona. Paweł Halaba i Bartosz Filipiak na spółkę rozbijali olsztynian. Gospodarze nie potrafili odpowiedzieć. Siła rażenia Akademików była znikoma, Paweł Woicki zupełnie nie miał pomysłu jak wyjść z impasu. Przebudził się co prawda Mateusz Mika, dobrze spisywał się Wojciech Żaliński, jednak zaciął się Robert Andringa. Mateusz Poręba i Seyed Mohammad Mousavi Eraghi w ataku byli zupełnie bezradni. Po dwóch setach na koncie środkowych były zaledwie dwa punkty. Zdecydowanie lepiej wyglądała współpraca Marcina Janusza z Pablo Crerem i Wojciechem Grzybem. Przyjezdni, podobnie jak w poprzedniej odsłonie zdominowali i pewnie pokonali przeciwnika.

ZOBACZ WIDEO: Kapitalna forma Lewandowskiego. "Nadal istnieją rekordy, które Lewy może pobijać!"

Toncek Stern zerwał kontrakt z Visłą Bydgoszcz. Klub wydał oświadczenie i skierował sprawę do FIVB

Siatkówka. PlusLigi: Cerrad Enea Czarni Radom znaleźli następcę Michała Filipa

Trzecia odsłona była zdecydowanie najbardziej emocjonująca. Duża w tym zasługa Seyeda Mousaviego i Mateusza Miki, który wziął na swoje barki odpowiedzialność za zdobywanie punktów. Akademicy nie zdołali przejąć inicjatywy, ale przez długi czas pozostawali w kontakcie z rywalem. Gdańszczanie kilkakrotnie odskakiwali na jeden, dwa punkty, za sprawą skuteczności Bartosza Filipiaka i Pawła Halaby. Odpowiedź podopiecznych Daniela Castellaniego za każdym razem była natychmiastowa. Dopiero w końcówce gracze Michała Winiarskiego zadali decydujący cios, wykorzystując błędy rywali.

Indykpol AZS Olsztyn - Trefl Gdańsk 0:3 (19:25, 18:25, 20:25)

Indykpol AZS: Żaliński, Andringa, Woicki, Mika, Poręba, Mousavi, Żurek (libero) oraz

Trefl: Filipiak, Janusz, Schott, Halaba, Crer, Grzyb, Majcherski (libero) oraz Olenderek (libero).

MVP: Marcin Janusz (Trefl)

Źródło artykułu:
Czy Indykpol AZS Olsztyn wywalczy awans do play-off (miejsca 1-8)?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
Nyctereutes
3.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś mi się zdaje,że liga powinna skontrolować INDYKPOL pod względem finansów. Widać to po grze zawodników już od dłuższego czasu.