Kwalifikacje olimpijskie siatkarek. Pocztówka z Holandii: Tureckie piekiełko w Apeldoorn

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: kibice reprezentacji Turcji
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: kibice reprezentacji Turcji
zdjęcie autora artykułu

W Ankarze podczas ME tureccy kibice stworzyli prawdziwe piekło. W Apeldoorn w fazie grupowej dali popis możliwości. Reprezentacja Polski nie będzie miała łatwego zadania w walce o finał.

Z Apeldoorn Dominika Pawlik

"Gramy u siebie" - krzyczeli polscy kibice podczas meczu Polska - Azerbejdżan. Według raportu od organizatorów na trybunach zasiadło 550 osób. Nasi rodacy stanowili ponad połowę wszystkich obecnych.

Były trąbki (których w polskich halach się nie używa, są znacznie popularniejsze pod skocznią narciarską), były okrzyki i przyśpiewki. Sielanka: miło i przyjemnie. Sportowo siatkarki zdominowały wydarzenia na boisku.

Temu wszystkiemu przyglądało się kilkudziesięciu fanów z Turcji, którzy postanowili zostać w hali Omnisport po awansie swojej drużyny w starciu z Belgijkami (3:2). Może chcieli sprawdzić, na co mają się przygotować w sobotę? Podczas swojego spotkania kilkuset kibiców stworzyło świetną atmosferę, dopingując w charakterystyczny, dość agresywny sposób. Momentami można było poczuć się jak w Turcji.

ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Ekstremalne przygotowania do Rajdu Dakar. Trwają cały rok

Nie do końca wiadomo, ilu kibiców z jakiego kraju można się spodziewać. Bilety na sobotę są teoretycznie wyprzedane. Praktycznie sprzedawano je na oba mecze, ale w pierwszym grają gospodarze, Holendrzy. Do tej pory znaczna większość przychodziła jednak na starcia wyłącznie swojej drużyny. Jeśli część fanów opuści halę Omnisport, to w kasie będzie można nabyć wejściówki tylko na starcie Polska - Turcja. Nie wiadomo jednak, ile miejsc się zwolni.

Widać, że Turcy są tu dobrze zorganizowani. Mnóstwo flag, jednostajny doping, a to wszystko tworzy charakterystyczny dla tych kibiców tumult.

Polskie siatkarki do dziś wspominają to, co działo się w Ankarze, gdzie nie było słychać nawet własnych myśli. - Takiego hałasu, jaki był podczas ME, nie ma nigdzie - mówiła Marlena Kowalewska. I do powtórki w Apeldoorn pewnie nie dojdzie, ale na pewno będzie gorąco.

Mamy nadzieję, że polskie siatkarki zechcą wesprzeć też polscy kibice, którzy do tej pory pojawiali się w mniejszych lub większych grupkach. Liczą też na to organizatorzy, którzy mają gotowy repertuar muzyczny, przy którym sami świetnie się bawią.

Początek meczu Polska - Turcja o godz. 20:45.

Czytaj też:  -> Kwalifikacje olimpijskie. Wielkie rozczarowanie w Niemczech. Georg Grozer zakończył reprezentacyjną karierę -> Kwalifikacje olimpijskie Tokio 2020. Wójcik: Ciągle mam w pamięci półfinał w Ankarze

Źródło artykułu: