Alicja Malinowska: Zagrałyśmy o honor

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Centrostal Bydgoszcz po kapitalnym, stojącym na bardzo wysokim poziomie meczu przegrał 1:3 z Muszynianką Fakro Muszyna. Chociaż to muszynianki były zdecydowanymi faworytkami meczu, to poziom, jaki zaprezentowała Bydgoszcz niewiele odbiegał od gry faworytek. <i>- Szkoda, bardzo szkoda. Wierzyłyśmy w zwycięstwo</i> - powiedziała nam Alicja Malinowska.

Postawa Centrostalu Bydgoszcz wzbudziła podziw niejednego kibica. Chociaż bydgoszczanki były skazywane na pożarcie, to jednak pokazały, iż z Muszynianką można powalczyć. Receptę takiej postawy zdradziła nam Agata Malinowska. - Do każdego meczu trzeba się przygotowywać tak, jakby się chciało go wygrać. Nikt nie wyszedł na boisko, żeby oddać mecz za darmo, a to, że naprzeciw nas stoją faworytki jeszcze dodatkowo mobilizuje - mówi Malinowska. - Chciałyśmy sobie coś udowodnić w tym ćwierćfinale. Udowodnić, że potrafimy grać, potrafimy walczyć.

Centrostal Bydgoszcz przez dłuższe okresy meczu świetnie prezentował się zarówno w przyjęciu, ataku, czy bloku. Jednak zdaniem Malinowskiej nie to było kluczem do dobrej gry. - Przede wszystkim popełniałyśmy mniej błędów niż zazwyczaj. To zadecydowało o tym, że nie sprzedałyśmy tanio skóry.

W setach, w których górą była Muszyna, faworytki niemal ciągle musiały drżeć o wynik. - Starałyśmy się grać jak najlepiej, podbijać każdą piłkę i dać z siebie wszystko. Niestety jak się okazało to nie wystarczyło. Zagrałyśmy o honor i myślę, iż coś dzisiaj udowodniłyśmy - zakończyła Alicja Malinowska.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)