PlusLiga: Grupa Azoty ZAKSA znów na tronie? Prognozy dziennikarzy WP SportoweFakty

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: atakuje Simone Parodi
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: atakuje Simone Parodi
zdjęcie autora artykułu

Dwudziesty sezon PlusLigi jest już na starcie. Zespoły ustawiają się w blokach startowych i rozpoczynają kolejny bieg po medale mistrzostw Polski. Jakie przewidywania na najbliższe rozgrywki mają dziennikarze WP SportoweFakty?

Kto będzie mistrzem Polski?

Beata Kacperska:

Choć zawsze mówi się o tym, że trudniej obronić tytuł niż go zdobyć, to wydaje się, że w rozpoczynającym się sezonie to Grupa Azoty ZAKSA będzie głównym kandydatem do mistrzostwa Polski. Za sprawą transferów Davida Smitha, Simone Parodiego i Piotra Łukasika zespół nie powinien aż tak bardzo odczuć braku zawodników z podstawowej „szóstki” sprzed roku. Pozostaje kwestia tego, jak nowy trener Nikola Grbić, poukłada ten zespół na nowo i w jaki sposób zdoła jeszcze bardziej nakręcić tę "maszynę", wprowadzając nowe rządy po odejściu Andrei Gardiniego.

Dominika Pawlik:

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Jest tym samym zespołem od kilku lat. Drobne korekty w składzie nie sprawiły, żeby straciła na jakości. Największym atutem nadal jest Benjamin Toniutti, będący dla każdego rywala największym zagrożeniem.

Czytaj też: PlusLiga: pierwsze piłki i emocje. Zagrają dwaj medaliści z poprzedniego sezonu

Łukasz Witczyk:

PGE Skra Bełchatów. Moim zdaniem zmiany, do jakich latem doszło w klubie sprawiają, że jest to faworyt rozgrywek. Zatrzymano kluczowych zawodników, co sprawia, że zawodnicy są ze sobą zgrani. Odzyskanie mistrzostwa jest nadrzędnym celem bełchatowian po nieudanym poprzednim sezonie. Właśnie żądza rewanżu powinna poprowadzić Skrę do tytułu.

Krzysztof Sędzicki:

Stawiam na Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Wprawdzie w drużynie pozostało zaledwie kilku zawodników, to jednak oni stanowili trzon mistrzowskiego zespołu w poprzednim sezonie. Trener Grbić będzie miał dużą możliwość rotacji, szczególnie na lewym skrzydle, co jest ogromnie ważne gdy walczysz w PlusLidze i Lidze Mistrzów.

Kto włączy się do walki o medale?

Beata Kacperska:

Do walki o medale powinien włączyć się także Jastrzębski Węgiel, który od kilku sezonów marzy o szczycie ligi. Poza tym jest kilka zespołów, które mają w tym sezonie wiele do udowodnienia i być może ta ambicja okaże się bezcenna w kontekście walki o medale. Nie można zapominać o wzmocnionej Asseco Resovii Rzeszów, która podrażniona fatalnym występem w zeszłym roku, zrobi wszystko, by powrócić do dawnej świetności. Zakusy na powrót do elity ma także PGE Skra Bełchatów, która postawiła na stabilizację i dokonała właściwie tylko dwóch transferów przed sezonem.

Dominika Pawlik:

PGE Skra Bełchatów, bo nie może zagrać gorzej niż rok temu, nie może też mieć znów tyle pecha. Zespół się wzmocnił, ale trzon pozostał taki sam i to jest duży atut. Jastrzębski Węgiel, tu podobna sytuacja w postaci zatrzymania kluczowych zawodników. Na pewno groźniejsza niż rok temu będzie Asseco Resovia Rzeszów, a niewiadomą pozostaje Projekt Warszawa, bo wszystko zależy od tego co wydarzy się na pozycji atakującego.

ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon świetnie czuje się w reprezentacji Polski. "To wszystko posłuży za rok"

Łukasz Witczyk:

ZAKSA, Resovia oraz Jastrzębski Węgiel. Jastrzębianie marzą od piętnastu lat o tytule i w tym roku zrobiono wiele, by cel ten zrealizować. Rzeszowianie są rozczarowani poprzednim sezonem i chcą wrócić do czasów, gdy byli potęgą, a nie jedynie średniakiem. ZAKSA też ma wysokie aspiracje, ale obrona tytułu zawsze jest trudniejsza niż jego zdobycie.

Krzysztof Sędzicki:

Przede wszystkim PGE Skra Bełchatów i Jastrzębski Węgiel. Ci pierwsi za wszelką cenę będą chcieli zmazać plamę z poprzedniego sezonu. Brak występów w europejskich pucharach może im w tym pomóc, bo będzie można skoncentrować się właściwie tylko na lidze. Do walki o medale moim zdaniem włączy się też ekipa z Jastrzębia, która ogromnie cieszyła się z brązowego medalu wiosną, ale jednak mam wrażenie, że liczyła na więcej.

Kto może być pozytywnym zaskoczeniem?

Beata Kacperska:

W kontekście pozytywnych zaskoczeń wspomniałabym o Indykpolu AZS-ie Olsztyn, który od kilku sezonów pokazuje, że, chociaż z reguły niewiele osób stawia na tę drużynę, to ona i tak potrafi urwać punkty potencjalnym faworytom, zaskakując poukładaną, solidną grą.

Dominika Pawlik:

Beniaminek z Suwałk. Wszyscy mówią tylko i utrzymaniu się, ale ich gra w okresie przygotowawczym, kiedy nie było wszystkich zawodników, wyglądała naprawdę nieźle.

Zobacz także: Top 10 transferów w PlusLidze

Łukasz Witczyk:

Indykpol AZS Olsztyn. Dokonano tam ciekawych transferów. Sprowadzono siatkarzy, którzy mają coś do udowodnienia. To może pozwolić olsztynianom nawet włączyć się do walki o medale.

Krzysztof Sędzicki:

Oczywiście względem poprzedniego sezonu to przede wszystkim Asseco Resovia Rzeszów powinna wykonać skok do czołówki. A tak poważnie to na papierze spoza "wielkich" najlepiej wygląda Indykpol AZS Olsztyn. Zdecydowanie można powiedzieć, że tam buduje się zespół z głową, choć oczywiście determinują wszystko finanse. Ciekawie wyglądają ekipy z Radomia i Gdańska.

Kto dokonał najlepszych transferów?

Beata Kacperska:

W tym sezonie prym wiodła Asseco Resovia Rzeszów, której udało się ściągnąć kilku naprawdę solidnych graczy. Po pierwsze, Marcin Komenda, czyli perspektywiczny rozgrywający, który zdążył pokazać się już z dobrej strony w kadrze Vitala Heynena, teraz staje przed szansą wejścia na jeszcze wyższy poziom. Po drugie, dużym wydarzeniem z pewnością będzie powrót na Podpromie po 6 latach przerwy Zbigniewa Bartmana. Poza tym zakontraktowanie kanadyjskiego przyjmującego Nicholasa Hoaga, dla którego będzie to już drugie podejście do gry w polskiej lidze, po niefortunnym kontrakcie ze Stocznią Szczecin. Teraz stanie przed szansą poprawienia wspomnień związanych z występami w polskich klubach. Do tego kolejny powrót do Resovii, czyli Grzegorz Kosok, a także kolejne wzmocnienia na przyjęciu w postaci Nicolasa Marechala i Tomasa Rousseaux. To potwierdza bardzo dobrą pracę wykonaną w minionym sezonie transferowym przez włodarzy klubu z Rzeszowa na czele z prezesem Ignaczakiem.

Dominika Pawlik:

Królem polowania jest Indykpol AZS Olsztyn. W porównaniu do poprzedniego sezonu wzmocnił przyjęcie o jednego z najsilniejszych ligowców, Wojciecha Żalińskiego. Na środku miał grać Taylor Averill i wydawało się, że tej dziury nie uda się załatać, a tymczasem do zespołu dołączył Seyed. Ciekawe ruchy transferowe zrobił też MKS Będzin, który rok temu bił się o utrzymanie.

Łukasz Witczyk:

Zdecydowanie Asseco Resovia Rzeszów. Doszło do przebudowy zespołu. Teraz poprowadzi go Piotr Gruszka. Jeśli pod jego wodzą drużyna odniesie sukces, może to otworzyć Gruszce drzwi do pracy jako selekcjoner reprezentacji Polski.

Krzysztof Sędzicki:

Czy "najlepszych" to się dopiero okaże, ale na pewno najbardziej efektownych. Uważam, ze Asseco Resovia Rzeszów. Marcin Komenda, Zbigniew Bartman, Grzegorz Kosok, Thomas Rousseaux, Nicholas Hoag... pytanie brzmi, czy nowy trener Piotr Gruszka zdąży to wszystko poukładać. Jeśli tak, to może być bardzo ciekawie na Podkarpaciu.

Kto rozczaruje?

Beata Kacperska:

Mały znak zapytania pozostaje przy klubie z Warszawy, który wygrał walkę z czasem i uzyskał licencję, ale pewne kłopoty nadal pozostały. Chociażby w meczu o Superpuchar trener Anastasi nie miał kogo wystawić na pozycji atakującego. Zobaczymy, jak całe to zamieszanie wpłynie na postawę zespołu w rozgrywkach. Tak naprawdę czas pokaże, jak drużyna będzie sobie radziła i ze swoimi problemami, i z kolejnymi przeciwnikami.

Dominika Pawlik:

Kto rozczaruje? Miejmy nadzieję, że nikt! Aczkolwiek już teraz widać, że Visła Bydgoszcz i Cuprum Lubin mogą odstawać od reszty.

Łukasz Witczyk:

Projekt Warszawa. Obawiam się, że w trakcie sezonu braknie pieniędzy i albo stołeczny klub powtórzy los Stoczni, albo będzie w ostatnich dniach okienka kontraktował kogokolwiek, by łatać dziury po odejściach czołowych zawodników.

Krzysztof Sędzicki:

Jeśli pytanie brzmiałoby "kto już rozczarował?" to wtedy bez wątpienia Projekt Warszawa, bo załatwianie wszystkiego na ostatnią chwilę nie wygląda dobrze. Obawiam się, że może to się odbić w lidze. Ujmę to tak: w gronie zespołów, które NIE rozczarują umieściłbym MKS Będzin i beniaminka, MKS Ślepsk Malow Suwałki. Ale ktoś będzie musiał spaść. Na papierze wydaje się, że mogą to być ekipy z Bydgoszczy i Lubina, ale poczekajmy, bo za chwilę nas liga może zweryfikować.

Źródło artykułu:
Kto zostanie mistrzem Polski?
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Jastrzębski Węgiel
PGE Skra Bełchatów
Asseco Resovia Rzeszów
Aluron Virtu CMC Zawiercie
Projekt Warszawa
inna drużyna
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)