Puchar Świata siatkarzy: Polska - Japonia. Bartosz Kurek powrócił i poprowadził Polskę do zwycięstwa

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Bartosz Kurek
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Bartosz Kurek
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski zanotowała drugie zwycięstwo na turnieju Pucharu Świata siatkarzy. W środę, mistrzowie świata uporali się z Japonią, zwyciężając 3:1. Udany powrót do reprezentacji, po kontuzji kręgosłupa, zanotował Bartosz Kurek.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed meczem z Japonią trener reprezentacji Polski postanowił nieco wzmocnić zespół, rywal był bowiem bardziej wymagający. Gospodarze dzień wcześniej pokonali w trzech setach Włochów, wysyłając jasny sygnał, że nie zamierzają być w Pucharze Świata tylko statystami. W tej sytuacji do Biało-Czerwonych dołączyli Jakub Kochanowski i Artur Szalpuk, z kolei Michał Szalacha został wpisany do protokołu jako drugi libero.

Przewaga wzrostu była zdecydowanie po stronie Polaków. Tym bardziej, że w wyjściowym składzie pojawił się Bartosz Kurek, debiutujący w drużynie narodowej w obecnym sezonie. Mimo to Azjaci nie zamierzali spasować. Szybka gra Masahiro Sekity sprawiała sporo problemów polskim blokującym. W ataku dobrze radzili sobie japońscy skrzydłowi Yuki Ishikawa, Yuji Nishida i Tatsuya Fukuzawa.

Polacy próbowali rozbijać przyjęcie gospodarzy atomową zagrywką. Momentami przynosiło to efekt, jednak doskonała postawa w obronie podopiecznych Philippe'a Blaina sprawiała, że Biało-Czerwoni mieli spory problem, aby przejąć kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Po atakach Bartosza Kurka mistrzowie świata kilkakrotnie odskakiwali na dwa-trzy punkty, ale odpowiedź przeciwników była natychmiastowa. W kluczowym momencie nie wytrzymał jednak presji Tatsuya Fukuzawa, decydujący cios zadał Rafał Szymura i mogliśmy odetchnąć.

ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Vital Heynen podsumował turniej. Jego słowa dają do myślenia

Puchar Świata siatkarzy. Gra toczy się o 600 tys. dol. i 100 pkt. do rankingu FIVB

Puchar Świata siatkarzy. Marcin Janusz: Heynena trzeba słuchać. To on rządzi w kadrze

Drugą odsłonę dobrze rozpoczęli Japończycy, jednak po serii udanych zagrywek w wykonaniu Bartosza Kurka to Polacy przejęli inicjatywę (6:4). Siatkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni starali się odpowiadać, ale mieli spore problemy z przyjęciem zagrywki brązowych medalistów mistrzostw Europy. Po dwóch kolejnych asach serwisowych w wykonaniu Bartosza Kwolka różnica wzrosła do pięciu punktów (12:7). Podopiecznym trenera Phillipe'a Blaina nie pomogło wejście Naoyi Takano w miejsce Tatsuyi Fukuzawy. Mistrzowie świata punktowali seriami, wykorzystując doskonałą dyspozycję na linii 9. metra i szczelny blok (16:8). Gracze Vitala Heynena koncertowo spisywali się także w obronie. To przekreśliło nadzieje gospodarzy na korzystny wynik w drugim secie, choć trzeba podkreślić, że Azjaci do końca walczyli bardzo ambitnie.

Zaskakujący przebieg miał trzeci set. Japończycy bardzo dobrze czytali grę Grzegorza Łomacza, ustawiając szczelny blok. O jego sile przekonał się nawet Bartosz Kurek, zatrzymany w jednej z akcji w bardzo efektowny sposób (4:8). Trener Vital Heynen nie krył frustracji, spoglądając na grę swoich podopiecznych. W połowie seta selekcjoner polskiej ekipy zdecydował się sięgnąć po zmiany, na boisku pojawili się Jakub Kochanowski i Artur Szalpuk. To nieco poprawiło obraz gry w wykonaniu Biało-Czerwonych. Akcje przez środek umożliwiły mistrzom świata zmniejszenie strat (15:16). Japończycy nie zamierzali jednak oddać meczu bez walki. Atomowe zagrywki Yuji Nishidy i kapitalna gra w obronie pozwoliły ekipie z Kraju Kwitnącej Wiśni odbudować przewagę i przedłużyć spotkanie o kolejnego seta.

Mimo że Azjaci do grona światowych potęg nie należą, to łatwo nie było. Polacy musieli się mocno napracować, aby wypracować przewagę na początku czwartego seta. Pomogła dobra dyspozycja Bartosza Kwolka, który gnębił rywali atakiem i blokiem (8:5).

Japończycy momentami wyprawiali cuda w obronie, potrzebna była więc agresywna zagrywka i szybkie rozegranie. Tylko w ten sposób można było rozbić defensywę przeciwnika. Dokładnie tak prezentowali się Polacy od połowy czwartego seta (16:9). Przy wysokim prowadzeniu wyraźnie złapali swój rytm. Rywale nie potrafili powstrzymać atakujących ze skrzydeł Bartosza Kurka i Artura Szalpuka. Biało-Czerwoni do końca kontrolowali wynik, ku wyraźnemu zadowoleniu Vitala Heynena.

Polska - Japonia 3:1 (25:23, 25:17, 19:25, 25:17)

Polska: Kurek, Kwolek, Łomacz, Łukasik, Lemański, Huber, Popiwczak (libero) oraz Szymura, Kaczmarek, Janusz, Kochanowski, Szalpuk;

Japonia: Nishida, Ishikawa, Fukuzawa, Yamauchi, Onodera, Sekita, Yamamoto (libero) oraz Shimizu, Yanagida.

Tabela:

# Drużyna Mecze Z-P Sety
1.Brazylia22-066:0
2.Polska22-066:1
3.Egipt22-066:2
4.Argentyna22-056:3
5.Rosja22-056:3
6.USA21-145:4
7.Japonia21-134:3
8.Kanada20-212:6
9.Iran20-202:6
10.Australia20-201:6
11.Włochy20-201:6
12.Tunezja20-201:6
Źródło artykułu: