Mistrzostwa Europy siatkarzy. Earvin Ngapeth: Społeczeństwo we Francji nas nie zna

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB / earvin ngapeth LŚ 2017
Materiały prasowe / FIVB / earvin ngapeth LŚ 2017
zdjęcie autora artykułu

Earvin Ngapeth obawia się, że hale podczas mistrzostw Europy częściowo rozgrywanych we Francji będą puste. - Ludzie nas nie znają, kojarzą tylko mnie, ale nie z dokonań siatkarskich - przekonuje przyjmujący reprezentacji Trójkolorowych.

W tym artykule dowiesz się o:

W przyszłym tygodniu najlepsze europejskie zespoły zagrają w mistrzostwach Europy. Odbędą się one w czterech krajach, Francji, Belgii, Holandii oraz Słowenii. - Traktujemy to, jako prezent. Nie tylko my, gracze, życzymy sobie tu świetnej rywalizacji, ale w sumie cała siatkarska rodzina w naszym kraju - przyznał Earvin Ngapeth w rozmowie z "Le Figaro".

Minęły 33 lata od momentu, kiedy we Francji rozegrano dużą imprezę siatkarską, z wyjątkiem ubiegłorocznego Final Six Ligi Narodów. Inne dyscypliny były w tym czasie znacznie popularniejsze od siatkówki. - Reprezentacja Francji pierwszy duży sukces odniosła podczas mistrzostw Europy w 2015 roku. Byliśmy więc z tyłu, za piłkarzami, szczypiornistami i koszykarzami. Mieliśmy swoje miejsce w szeregu, ale rozwijamy się, choć mogłoby się to dziać szybciej - podkreślił.

Czytaj też:  -> Brazylijski siatkarz przyłapany na dopingu! Został tymczasowo zawieszony -> Mistrzostwa Europy siatkarek. Serbia - Turcja o złoto, Polki z Włoszkami o brąz (terminarz i plan transmisji)

- Najpierw zagramy w Montpellier, możliwe, że hala będzie pusta. Wiemy, że obecność kibiców przychodzi przez wyniki, więc mamy nadzieję, że w hali Bercy będziemy mieć już pomoc fanów na trybunach - tłumaczył Ngapeth.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Zatorski narzeka na kalendarz rozgrywek. "Co roku działacze nam to fundują. Balansujemy na krawędzi ryzyka"

Siatkówka ciągle nie jest popularna we Francji. - Społeczeństwo nas nie zna. Kojarzą mnie, ale ze względu na to, że moje nazwisko pojawiało się w mediach nie ze względu na dobrą grę, ale moje wybryki. To może niefortunne i to moja wina, ale tak po prostu jest - skwitował.

Francuzi nie zakwalifikowali się na igrzyska olimpijskie, ulegając w Gdańsku Polakom. - Wiedzieliśmy, że Polska, która jest dwukrotnym mistrzem olimpijskim i wspierana przez najlepszego zawodnika na świecie (Wilfredo Leona - przyp. red.), będzie trudna do pokonania. Jednak mobilizujemy się na mistrzostwa Europy - zapewnił.

Ngapeth po raz kolejny wytknął reprezentacji Polski wykorzystanie przywileju gospodarza. - Podczas MŚ 2014 zmienili kolejność meczów, pomimo roszczeń Rosjan i Brazylijczyków, ale cztery lata później zasłużyli już na tytuł. Kilka tygodni temu podczas turnieju kwalifikacyjnego ustalili niesprawiedliwe godziny spotkań. Jednego dnia graliśmy o 21 ze Słowenią, a następnego o 15 z Polską. Nie mieliśmy takiego samego czasu odpoczynku. Są świetnym zespołem, jak Serbia, Włochy czy my. Czy są lepsi od nas? Nie mogę tego powiedzieć - podkreślił Francuz.

Teraz Trójkolorowi zapominają o tym i skupiają się na ME, ciesząc się, że zagrają u siebie. - Laurent Tillie mówił, że to się zdarza raz w karierze, o ile ma się szczęście. Bardziej prawdopodobne jest, że zagramy na igrzyskach - zakończył.

Źródło artykułu: