LŚ grupa B: Pięciosetowy bój dla Korei

Zdjęcie okładkowe artykułu: Taras Chtiej w 2011 roku zdobył złoty medal Ligi Światowej
Taras Chtiej w 2011 roku zdobył złoty medal Ligi Światowej
zdjęcie autora artykułu

W drugiej parze grupy B Ligi Światowej, Koreańczycy na inaugurację pokonali w emocjonującym pięciosetowym pojedynku reprezentację Argentyny. Drużyny pokazały widowiskowe akcje, nie brakowało również interesujących zwrotów akcji. Najlepiej punktującym zawodnikiem okazał się Facundo Conte zdobywca 22 "oczek".

W tym artykule dowiesz się o:

Korea. Płd - Argentyna (20:25, 25:22, 34:36, 25:16, 15:13)

Korea. Płd: Si-Hyoung Lim, Chul-Woo Park, Young-Min Kwon, Sung-Min Moon, Yung-Suk Shin, Kang-Joo Lee, Oh-Hyun Leo (libero) oraz Hee-Jin Ko, Yo-Han Kim, Sun-Soo Han, Hak-Min Kim, Kyoung-Min Ha

Argentyna: Luciano De Cecco, Gabriel Adrián Arroyo, Gustavo Scholtis, Rodrigo Quiroga, Alejandro Spacji, Guillermo Gabriel Garcia, Pablo Meana (libero) oraz Javier Filardi, Nicolás Uriarte, Lucas Chavez, Facundo Conte

Spotkanie znakomicie rozpoczęli gospodarze, po fantastycznych, a co ważniejsze skutecznych zagrywkach Sung-Min Moona było 3:0 dla Koreańczyków. Argentyńczycy dość szybko opanowali nerwy, gdy Javier Filardi zablokował Moona było 7:6 dla Argentyny. Od pierwszej przerwy technicznej gra się wyrównała, obie drużyny grały punkt za punkt. Przy stanie 13:13 atakiem ze środka popisał się Alejandro Spajic, od tego momentu siatkarze z Ameryki Południowej zdołali wypracować sobie dwu - trzypunktowe prowadzenie, które w końcowej fazie seta zostało powiększone. Wszystko za sprawą Gustavo Scholtisa, który skutecznie atakował i punktował rywali zagrywką. Gdy na tablicy wyników było 23:18 dla Argentyny, trener Kim Ho-Chul poprosił o przerwę. Na nie wiele zdała się rozmowa ze swoimi podopiecznymi, którzy kompletnie się pogubili, seta atakiem po skosie zakończył Conte.

Druga odsłona meczu miała bardzo podobny przebieg do partii pierwszej, początek seta to walka punkt za punkt. Gdy Argentyńczycy wyszli na prowadzenie 15:13 o czas poprosił koreański szkoleniowiec. Przerwa mobilizująco podziałała na gospodarzy, którzy za sprawą perfekcyjnych obron libero Yeo Oh-Hyuna i szalejącego na skrzydle Sung-Min Moon doprowadzili do remisu po 20. Problemy "Albicelestes" rozpoczęły się jednak, gdy w polu serwisowym stanął Yung-Suk Shin, dzięki któremu siatkarze z Azji wyszli na prowadzenie 24:22. Podopieczni Kim Ho-Chula spokojnie rozegrali ostatnią akcję, którą mocnym zbiciem piłki zakończył Hak-Min Kim.

W trzeciej partii z pewnością nie brakowało emocji i nerwów, jednak zespoły nie ustrzegły się także prostych błędów. Kibice zgromadzeni w hali Suwon Indoor Gym, byli świadkami ekscytującej końcówki i gry na przewagi. Więcej zimnej krwi i koncentracji zachowali zawodnicy trenera Javiera Webera, którzy wygrali seta 36:34.

Siatkarze z Azji nie załamali się porażką w poprzednim secie i w czwartej odsłonie bardzo szybko objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Koreańczycy wygrywali 8:5, 14:7, 21:11. Argentyńczycy nie mogli poradzić sobie z atakami Sun-Soo Hana czy Yung-Suk Shina. Na nie wiele zdały się zmiany przeprowadzone przez trenera Webera, losów tego seta nie zmienił Lucas Chavez i Nicolas Uriarte. Ostatecznie Koreańczycy wygrali 25:16.

Tak przekonujące zwycięstwo dodało siatkarzom Kim Ho-Chula pewności siebie. W tie-breaku kluczowe role odgrywali Hak-Min Kim oraz Si-Hyoung Lim. Argentyńczycy nie mogli poradzić sobie z fantastyczną grą w obronie rywali, którzy podbijali mnóstwo piłek. Koreańczycy prowadzili już 13:10, gdy zablokowany został Si-Hyoung Lim zrobiło się bardzo nerwowo, przewaga zmalała do jednego "oczka". Ostatecznie, ku uciesze kibiców zgromadzonych w hali Koreańczycy wygrali 15:13.

Na konferencji prasowej szkoleniowiec Argentyny pochwalił grę swoich rywali wskazując również przyczynę porażki. - Koreańczycy zasłużyli, aby wygrać, my zrobiliśmy wiele prostych błędów w czwartym i piątym secie. Korea jest zespołem grającym dobrze w obronie jak i w ataku. Jutro ponownie czeka nas bardzo trudne spotkanie - powiedział trener reprezentacji Argentyny.

Lider i gwiazda reprezentacji Korei, Sung-Min Moon odniósł się do swojej nowej roli zespole narodowym. - To był mój pierwszy mecz w barwach drużyny Korei na lewym skrzydle, od kiedy wyjechałem za granicę, w listopadzie ubiegłego roku. Byłem szczęśliwy, by znowu zagrać w reprezentacji. Przestawienie z ataku z prawego skrzydła na lewe skrzydło, nie było trudne – powiedział przyjmujący mistrza Niemiec, Sung-Min Moon.

Drugie spotkanie odbędzie się w niedzielę w Suwon o godz. 14:00 czasu lokalnego.

Źródło artykułu: