Trefl - Aluron Virtu Warta: restart gdańszczan. Beniaminek tylko podrażnił Lwy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Na zdjęciu: drużyna Trefla Gdańsk
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Na zdjęciu: drużyna Trefla Gdańsk
zdjęcie autora artykułu

Trefl Gdańsk wygrał 3:1 z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie w 18. kolejce PlusLigi. Podrażniona przez beniaminka w pierwszym secie drużyna zwyciężyła po trzech porażkach z rzędu.

Po poprzednim meczu kluby były w totalnie innej kondycji. Trefl Gdańsk został zdemolowany 0:3 przez ONICO Warszawa, a beniaminek odniósł historyczne dla siebie zwycięstwo 3:0 z PGE Skrą Bełchatów. W zderzeniu chęci rehabilitacji z siłą rozpędu mocniejsza okazała się ta pierwsza. Trefl rozdawał karty we własnej hali, choć na początku meczu dostał po nosie od Aluron Virtu Warty Zawiercie.

Przyjezdni wygrali pierwszego seta 25:20. W zagrywce rządzili niepodzielnie. Śmiało i w dobrym tempie wyprowadzali swoje pierwsze akcje, a odrzucony od siatki Trefl męczył się na wysokiej piłce. Grzegorz Pająk i Hugo de Leon Guimaraes ustawili spektakularne bloki, a Matej Patak wrzucił piłkę pod nogi trzech skaczących przed nim gdańszczan. Wyższą od Słowaka skuteczność w ataku miał tylko bezbłędny Łukasz Swodczyk. Gra zawiercian na początku spotkania robiła wrażenie.

Gościom nie udało się utrzymać tego poziomu. To Trefl Gdańsk miał rezerwy i uwolnił je w drugim, wygranym 25:20 secie. Poprawił każdy element siatkówki, a szczególnie istotne punkty zdobywał Mateusz Mika. Po zagrywkach przyjmującego było 5:1, a następnie 14:11. Do kompletu doszedł bezkompromisowy atak Miki z drugiej linii. Podrażnione przez przeciwnika gdańskie Lwy odgryzły się. Biorąc pod uwagę ostatni miesiąc wygrały dopiero drugiego seta w PlusLidze. Dzięki niemu nabrały pewności siebie.

Pierwsza i druga partia były jednostronne. Od startu było widać, która ekipa gra na wyższych obrotach. Trzecia runda zapowiadała się na bardziej wyrównaną. Trefl miał inny plan. Wyczekał na dobry moment, żeby odskoczyć. Przy stanie 8:7 Damian Schulz popisał się atakiem po skosie w linię, a Mika zaskoczył skrótem Krzysztofa Andrzejewskiego. Siatkarze z Trójmiasta mieli wypisane na twarzach zadowolenie, a zawiercianie zwątpienie. Warta miała jeszcze jedną szansę na złapanie Trefla, ale dwie pomyłki w krótkim okresie popełnił Pająk. To była woda na młyn drużyny Anastasiego, która wygrała 25:22.

ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon już chce mówić po polsku. "Wywiadem w naszym języku zaskoczył wszystkich"

Trefl znalazł się na prostej drodze do zwycięstwa i nigdzie nie zbaczał. Rytm, w którym był od drugiego seta, wystarczył do wypunktowania beniaminka. W czwartej partii gospodarze wygrali 25:15. Zwycięstwo 3:1 to ich pierwsze w PlusLidze od 13 grudnia. Impas gdańszczan trwał trzy kolejki, a dłuższy miały tylko dwa kluby Espadon Szczecin i BBTS Bielsko-Biała.

Trefl Gdańsk - Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:1 (20:25, 25:20, 25:22, 25:15)

Trefl: Sanders, Szalpuk, Mika, Nowakowski, McDonnell, Schulz, Majcherski (libero) oraz Kozłowski, Jakubiszak, Niemiec.

Warta: Pająk, Patak, de Leon, Swodczyk, Smith, Bociek, Andrzejewski (libero) oraz Żuk, Zajder, Kaczorowski, Marcyniak, Popik.

MVP: Damian Schulz (Trefl).

Źródło artykułu: