Czeka nas zmiana warty na tronie. Dziennikarze WP SportoweFakty o sezonie 2017/18 PlusLigi

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
zdjęcie autora artykułu

Rozpoczyna się kolejny sezon polskiej ligi siatkarzy. Dziennikarze WP SportoweFakty typują między innymi mistrza, kandydatów do spadku oraz MVP i objawienie ligowych rozgrywek.

W tym artykule dowiesz się o:

Mistrzostwo dla PGE Skry

Aż czterech z sześciu wypowiadających się naszych redaktorów uważa, że po złoty medal mistrzostw Polski sięgnie w sezonie 2017/18 PGE Skra Bełchatów. Takie zdanie mają Tomasz Rosiński, Agata Wasielewska, Jacek Pawłowski i Nicole Makarewicz. Dużą rolę w powrocie bełchatowskiej drużyny na 1. miejsce mają odegrać letnie transfery.

- Grzegorz Łomacz zapewni stabilizację na rozegraniu, a Milad Ebadipour to lepszy przyjmujący niż Bartosz Kurek. Dlatego to właśnie PGE Skrę widzę w roli nowego mistrza - uważa Tomasz Rosiński.

- Działacze Skry mają doświadczenie w budowaniu zespołu i czynią to z głową. Łomacz to obecnie zdecydowanie rozgrywający numer jeden w Polsce. Ebadipour może być jednym z objawień, a Szymon Romać godnym zmiennikiem niezastąpionego Mariusza Wlazłego. Czas będzie pracować na korzyść bełchatowian - sądzi Pawłowski.

Inną ekipę na szczycie widzą natomiast Michał Kaczmarczyk i Wiktor Gumiński.

- Na mistrza typuję Jastrzębski Węgiel. Zespół ten utrzymał niemal cały skład z poprzedniego sezonu, a pod wodzą trenera Marka Lebedewa może być jeszcze lepszy - komentuje Kaczmarczyk.

ZOBACZ WIDEO Specjalnie dla WP SportoweFakty! Spiker Napoli wspiera Milika. Po polsku!

- Po tytuł, trzeci raz z rzędu, sięgnie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Żadna inna drużyna w lidze nie posiada tak dobrego rozgrywającego jak Benjamin Toniutti, który w ostatnich dwóch sezonach zdecydowanie zdominował rywalizację na swojej pozycji. Kwestią czasu jest, kiedy pod jego skrzydłami pełnię swoich możliwości pokaże nowy atakujący kędzierzynian Maurice Torres. Większość kluczowych graczy pozostała w klubie, a napływ świeżej, młodej krwi, w postaci Krzysztofa Rejny czy Rafała Szymury, tylko wyjdzie jej na zdrowie - mówi z kolei Gumiński. Czołówka bez zmian

Choć żaden z naszych dziennikarzy nie widzi w roli nowego mistrza Asseco Resovia Rzeszów, według trzech znajdzie się ona na podium. Pawłowski i Gumiński widzą ją na 2. miejscu, natomiast Rosiński na 3. pozycji.

- W Rzeszowie po raz kolejny postawiono na rewolucję, ale tym razem była ona konieczna, w celu oczyszczenia atmosfery. Skomponowano ciekawy skład i zatrudniono bardzo dobrego trenera. Roberto Serniotti udowodnił bowiem podczas pracy w Berlin Recycling Volleys, że nie potrzebuje gwiazd światowego formatu, by prowadzona przez niego drużyna potrafiła solidnie namieszać nawet na europejskich salonach - tłumaczy Gumiński.

Tylko zdaniem jednej osoby, skład podium będzie współtworzyć zespół spoza czołowej czwórki z poprzedniego sezonu (ZAKSA, PGE Skra, Jastrzębski, Asseco Resovia).

- "Czarnym koniem" rozgrywek może zostać Trefl Gdańsk. Zespół znalazł się nad przepaścią, która nadal jest na horyzoncie widoczna, ale myślę, że przez to będzie mieć wiele do udowodnienia. Nie brakuje w nim uznanych zawodników, którzy będą dawać z siebie sto procent, by w razie upadku klubu podpisać inne, dobre kontrakty - wyjaśnia Wasielewska.

Dwaj kandydaci do spadku

Tutaj w naszych szeregach panowała największa zgodność. Niemal wszyscy uważamy bowiem, że najmniejsze szanse na pozostanie w elicie mają BBTS Bielsko-Biała i Dafi Społem Kielce.

- Nie można wiecznie balansować na granicy finansowego "być albo nie być". Oba kluby od kilku lat nie były w stanie znaleźć znaczącego sponsora i to chyba nie przypadek - podkreśla Pawłowski.

Tylko jedna osoba upatruje kandydata do spadku w gronie innego zespołu niż dwa wyżej wymienione.

- Najgorsze przeczucia mam w stosunku do Łuczniczki Bydgoszcz. Już w tamtym roku na boisku brakowało w tej drużynie jakiejkolwiek chemii, a kibice wychodzili z jej meczów mocno rozczarowani. Wydaje mi się, że działacze klubu nie wyciągnęli wniosków z poprzedniej edycji rozgrywek i tym razem pożegnają się z PlusLigą - mówi Nicole Makarewicz. Brak pewniaka do MVP

Przy typowaniu najlepszego gracza sezonu każdy z nas miał inne zdanie. W gronie kandydatów do zgarnięcia tego tytułu przewijają się jednak zwykle nazwiska, które wyróżniały się już w minionym sezonie.

- MVP zostanie Maciej Muzaj. Z sezonu na sezon prezentuje się coraz lepiej. Nabiera cennego doświadczenia i do świetnych warunków fizycznych dokłada rozwój techniczny. Będzie chciał udowodnić, że oddelegowanie go z reprezentacji na ostatniej prostej przed mistrzostwami Europy było błędem - uważa Wasielewska.

- Stawiam na Sama Deroo. Przyjmującego z tak wysokimi umiejętnościami przyjąłby z pocałowaniem ręki każdy trener na świecie. Wszyscy wiedzą, że Belg często używa w ataku zagrań technicznych. Czyni to jednak tak wybornie, iż nikt jeszcze nie znalazł recepty na ich zneutralizowanie. Nadal będzie doprowadzać blokujących rywali do rozpaczy i prowadzić ZAKSĘ ku kolejnym spektakularnym wynikom - mówi Gumiński.

Odnośnie przewidywań pozostałych redaktorów: Rosiński typuje Mariusza Wlazłego, Kaczmarczyk wierzy w Milada Ebadipoura, Makarewicz daje największe szanse Salvadorowi Hidalgo Olivie, a Pawłowski Jakubowi Kochanowskiemu.

Objawienie w Warszawie

W tym przypadku w naszych głosach dwukrotnie przewinęło się nazwisko 18-letniego Kanadyjczyka Sharone'a Vernona-Evansa, nowego atakującego ONICO Warszawy.

- To siatkarz, który wyskokiem i dynamiką równa się z Maciejem Muzajem. Nie mam wątpliwości, że po aklimatyzacji będzie rozdawał karty w warszawskim zespole. Na jego korzyść będzie też działać fakt współpracy z trenerem Stephanem Antigą, którego już dobrze zna z kadry - opowiada Makarewicz.

- Antiga w PlusLidze będzie mieć okazję do uciszenia malkontentów. W stołecznej ekipie nie ma gwiazd światowego formatu, ale wielu może się zdziwić, widząc jej grę w kolejnych miesiącach - dodaje Pawłowski.

- Chciałbym, by w ZAKSIE odpalił Rafał Szymura. A to dlatego, że polska siatkówka po prostu potrzebuje rozwoju takich graczy - puentuje Kaczmarczyk.

Rosiński wierzy z kolei w dalsze postępy Jakuba Kochanowskiego. Natomiast Wasielewska uważa, że w Cerrad Czarnych Radom o swoich niemałych możliwościach przypomni rozgrywający Kamil Droszyński.

Źródło artykułu: