WGP 2017: Amerykanki i Chinki dalej niezwyciężone

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Reprezentacja Chin siatkarek
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Reprezentacja Chin siatkarek
zdjęcie autora artykułu

Drugi dzień rywalizacji w ramach World Grand Prix w chińskim Kunshan przyniósł zwycięstwo gospodyń z Rosjankami, a także triumf reprezentacji Stanów Zjednoczonych nad Włochami.

Amerykanki wygrały wprawdzie w trzech setach, ale o tym zwycięstwie nie można powiedzieć, że było ono lekkie, łatwe i przyjemne. W pierwszym i drugim secie drużyna prowadzona przez Karcha Kiraly'ego musiała zdobyć się na dwa "zrywy", w tym na te decydujące, w końcówkach setów. W pierwszym od stanu 20:20, w drugim zaś od rezultatu 21:21. Wygrały je kolejno do 21 i 22.

W trzecim secie ekipa spod Gwieździstego Sztandaru przejęła kontrolę od początku do końca. Właściwie trudno było wskazać zdecydowaną liderkę, bo Kelly Murphy, Michelle Bartsch i TeTori Dixon grały na skrzydłach bardzo równo, a na środku nie zawodziła ani Lauren Gibbemeyer ani Madison Kingdon.

Aż 30 błędów własnych Włoszek nie mogło ujść na sucho w trzysetowym pojedynku. Trener Davide Mazzanti starał się wpłynąć na swój zespół poprzez dokonywanie zmian, ale nie był w stanie wiele zrobić. Italia przegrała 19:25, a cały mecz 0:3.

Niecałe trzy godziny później na parkiecie zaprezentowały się drużyny Rosji i Chin. Spędziły tam niemal drugie tyle, bo spotkanie trwało pięć setów i obfitowało w zwroty akcji.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Fornal: Dokonaliśmy niemożliwego. Bardzo ciężko będzie to pobić

Pierwszą partię wygrały do 24 Rosjanki, choć straciły swoją trzypunktową przewagę (16:13) tuż po przerwie technicznej. Drugą odsłonę zdominowały mistrzynie olimpijskie triumfując 25:20. Lecz kilkanaście minut później zeszło z nich powietrze i zdobyły zaledwie 16 punktów.

Chinki były też o krok od przegrania całego meczu, kiedy w czwartym secie piłkę meczową miały rywalki. Doszło jednak do gry na przewagi, w której - ku uciesze miejscowych kibiców - lepsze okazały się podopieczne Jiajie Ana, który wpuścił na boisko wszystkie zawodniczki, które miał do dyspozycji. Losy tej partii odwróciła znakomita Ting Zhu, która do gry weszła dopiero w trakcie czwartej części gry.

Dramatycznych pościgów nie brakowało też w tie-breaku. Po zmianie stron Sborna objęła prowadzenie 11:8, by później je stracić i przegrać 14:16, a w całym meczu 2:3. Show skradła wspominana Ting Zhu, która nie przebywała na placu gry nawet przez pełne dwa sety, a mecz skończyła z 12 punktami na koncie.

W niedzielę o pierwsze zwycięstwo w tegorocznej World Grand Prix powalczą Rosja i Włochy, zaś mecz USA - Chiny rozstrzygnie o pierwszym miejscu w grupie B1.

Wyniki drugiego dnia rywalizacji w grupie B1:

Włochy - USA 0:3 (21:25, 22:25, 19:25)

Chiny  - Rosja 3:2 (24:26, 25:21, 16:25, 27:25, 16:14)

Tabela grupy B1:

M Drużyna Z-P Pkt. Sety Ratio setów
1.USA2-056:23.000
2.Chiny2-056:32.000
3.Rosja0-224:60.666
4.Włochy0-201:60.166
Źródło artykułu: