Mark Lebedew czeka na Michała Masnego

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W najbliższą sobotę, w ramach 10. kolejki spotkań PlusLigi Jastrzębski Węgiel ugości w swojej hali Lotos Trefl Gdańsk. Faworytami potyczki zdają się być gospodarze.

Pod znakiem zapytania stoi występ Mateusza Miki, który spędził trzy dni we Włoszech (od minionej niedzieli do wtorku), gdzie przeszedł serię specjalistycznych zabiegów, które mają mu pomóc w regeneracji kolan. Odnowa po zabiegach przewidziana była na dwie doby.

- Dla dobra widowiska fajnie byłoby, gdyby Gdańsk zagrał w najmocniejszym składzie - stwierdził szkoleniowiec śląskiej ekipy Mark Lebedew. Przyznał, że nawet jeśli Mika nie wystąpi, spotkanie z drużyną Andrei Anastasiego nie będzie łatwe, bo po przeciwnej stronie siatki pojawi się jeden z największych magików rozegrania, Michał Masny. Słowak trzy poprzednie sezony spędził na Górnym Śląsku i trwale zapisał się w sercach kibiców.

- Dla fanów z pewnością będzie to szczególny mecz i jestem przekonany, że będą przychylni Michałowi. Dla zawodników natomiast to bez znaczenia, bo mamy w zespole sporo nowych graczy, którzy nie występowali z nim w poprzednim sezonie i są pozbawieni stosunku emocjonalnego - uznał Lebedew.

Mecz Jastrzębski Węgiel z Lotos Trefl Gdańsk zainauguruje trudną serię spotkań dla Pomarańczowych. W kolejnych starciach zmierzą się z Cuprum Lubin i Cerrad Czarnymi Radom. - To będzie trudny tydzień, bez dwóch zdań. Plusem jest to, że dwa razy zagramy przed własną publicznością. Poza tym, mecze z ZAKSĄ, Resovią i PGE Skrą zagraliśmy w niewiele dłuższym odcinku czasu. Jesteśmy pewni, że możemy walczyć z każdym, niezależnie od okoliczności - zakończył trener.

ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Miroslav Radović: Nie ma płakania[color=black]

[/color]

Źródło artykułu: