Jestem przekonany, że graliśmy czysto - komentarze po meczu Domex Tytan AZS Częstochowa - Jadar Radom

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Siatkarze Domexu Tytan AZS Częstochowa udanie powrócili na ligowe parkiety po spektakularnym zwycięstwie nad Coprą Piacenza. Podopieczni Radosława Panasa w sobotę pokonali, choć nie bez problemów Jadar Radom 3:1. Na pomeczowej konferencji prasowej zaiskrzyło nieco pomiędzy oboma szkoleniowcami, Radosławem Panasem oraz Janem Suchem.

Maciej Pawliński (kapitan Jadaru Radom): Nie wykorzystaliśmy szansy na zwycięstwo. W pierwszym secie rywale nie grali swojej siatkówki. Rywale grali słabo i dlatego wygraliśmy tą partię. Drugi set był podobny. Do pewnego momentu graliśmy "swoje", rywale natomiast słabo grali zagrywką i nie najlepiej przyjmowali. Mieliśmy sporą przewagę i nagle coś się w nas zacięło. Nie skończyliśmy trzech piłek i szybko roztrwoniliśmy przewagę. Od tego momentu nasza gra legła w gruzach. Częstochowianie zaczęli grać lepiej w każdym elemencie, rozkręcali się i w rezultacie wygrali tego seta. W kolejnym secie nas rozniosła. W czwartym secie próbowaliśmy podjąć walkę w końcówce. Niestety, dwie kontry nieskończone, może pod wpływem presji, czy jakiś nerwów i niestety nie udało się zdobyć żadnego punktu. Czekają nas ciężkie czasy, została ostatnia kolejka. Wiemy, że Bydgoszcz ugrała punkty w Olsztynie i wyrównała się nami punktami w tabeli. W ostatniej kolejce gramy z Kędzierzynem, natomiast Bydgoszcz z Treflem. W przypadku ich wygranej za trzy punkty i naszej, spychają nas w tabeli na dziewiąte miejsce. No cóż, będziemy walczyć, nic innego nam nie pozostało. Postaramy się wygrać, to nasza jedyna szansa.

Andrzej Stelmach (kapitan Domexu Tytan AZS Częstochowa): Na początku myśleliśmy, że uda się wygrać na stojąco. Radomianie z dobrej strony zaprezentowali się w zagrywce, dobrze przyjmowali. My natomiast graliśmy słabiej zagrywką. Zawsze jest to naszym atutem, tym razem na początku bardzo je psuliśmy. W połowie drugiego seta wszystko się odwróciło. Zeszły z nas emocje i ciśnienie i gra wyglądała w miarę poprawnie. Dotrzymaliśmy to do końca spotkania i wygraliśmy 3:1 i to jest dla nas najważniejsze. Wiadomo, że po takim meczu, jak z Piacenzą, gdzie wykrzesaliśmy z siebie 120% możliwości, ciężko wraca się na mecze ligowe i takie spotkania i ciężko jest się w nich skoncentrować. Mamy teraz nareszcie trochę wolnego, aby odpocząć i przygotować się do meczu środowego w Pucharze Polski w Kędzierzynie.

Jan Such (trener Jadaru Radom): Rywale zagrali fair i bardzo sportowo. Z tym, że widziałem ich spotkanie w Bydgoszczy. Pierwsze dwa sety przegrali na przewagi, potem w dwóch kolejnych zdeklasowali rywali i w tie-breaku w ciągu minuty i 48 sekund robi się 7:1. Mam dokładny czas zrobiony. W tym meczu grali doskonale. Janeczek nie do zatrzymania, Bartman również bardzo dobrze się spisał. Chylę czoła przed swoim zespołem. Objąłem zespół w momencie, kiedy mieli na swoim koncie trzy punkty i cztery sety wygrane. Graliśmy do końca i walczyliśmy naprawdę po sportowemu. Zdeklasowaliśmy Delecte u siebie, cała Polska to widziała. Podobnie było w meczu z Treflem. Z wszystkimi walczyliśmy niesamowicie. Niestety, wiem, że będziemy walczyć w barażach. Szkoda tylko, że trenerzy nie potrafią grać po sportowemu, bo na Delectie wiele bym zarobił.

Radosław Panas (trener Domexu Tytan AZS Częstochowa): Przede wszystkim cieszę się z wygranej i trzech punktów. Wiedziałem, że będzie ciężki mecz z kilku względów, bo Radom grał o wszystko. Nam z kolei po kapitalnym meczu środowym, gdzie rzuciliśmy wszystko, co mamy najlepsze wiedziałem, że będzie się ciężko zmobilizować, ale chwała chłopakom, że od połowy drugiego seta zmieniliśmy obraz gry. Podnoszą się jakieś głosy, że mogliśmy ten mecz odpuścić. Ja nie mogę w szatni powiedzieć chłopakom, że odpuszczamy ten mecz, aby spotkać się w play-offach z tym, a nie innym zespołem. Wbrew temu, co trener mówi, ja staram się zaszczepić w nich wolę walki i chęć wygrywania z każdym i nie mówię im, że ten mecz odpuszczamy. Wymagam od nich zwycięstw w każdym meczu i to jest wbrew mojej filozofii. Trochę może odpuściliśmy mecz w Bydgoszczy, ale ja po chłopakach widziałem, że chcieli ten mecz wygrać. Jestem przekonany, że graliśmy cały czas czysto, a jeśli ktoś ma na to jakieś dowody, czy argumenty, no to proszę. Ja jestem ostatnią osobą, którą mogłaby kogoś oskarżać, zawsze zaczynam od siebie.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)