LŚ 2016: francuska szkoła bezwzględności

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB /
Materiały prasowe / FIVB /
zdjęcie autora artykułu

W łódzki starciu drużyn szukających optymalnej formy zwyciężył ta, która wykazała się skuteczności całego zespołu. Niestety, tym razem nie chodziło o kadrę Stephana Antigi.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak pisał na Twitterze jeden z naszych łódzkich korespondentów: w Atlas Arenie kibicowali wszyscy, ale w polskiej kadrze grało... po dwóch siatkarzy na set. Trudno było oczekiwać, że Biało-Czerwono przechylą choć raz szalę zwycięstwa na swoją stronę, skoro tak naprawdę jedynym niemal niezawodnym punktem oparcia był Bartosz Kurek, atakujący z szaloną 70-procentową skutecznością. Najlepszy po stronie Francuzów Thibault Rossard (wygląda na to, że władze klubu z Rzeszowa będą mieć z niego pożytek) zbijał piłki na poziomie "zaledwie" 57 procent, ale koniec końców to jego pewne akcje zostaną lepiej zapamiętane po tym meczu.

Na pierwszy rzut oka gospodarze zmagań Ligi Światowej nie ustępowali swoim przeciwnikom aż tak bardzo w statystykach, jedynie różnica 7 punktów w liczbie skończonych ataków mogła niepokoić. Trójkolorowi mogli liczyć nie tylko na Rossarda, ale i Earvina Ngapetha (14/31) i Trevora Clevenota (7/11), tymczasem po stronie Polaków brakowała wyraźnego wsparcia dla prawoskrzydłowego. Zarówno Bartosz Bednorz, jak i Rafał Buszek robili co mogli, natomiast mona mieć sporo pretensji do nowego przyjmującego bełchatowskiej Skry za niską efektywność poczynań (6 punktów wobec aż 5 bezpośrednich błędów).

Do tego obrońcy mistrzowskiego tytułu LŚ zdominowali Polaków w elemencie, który powinien wydawać się domeną obu ekip ze względu na francuską szkołę gry. Mowa o obronie, w której siatkarze Laurenta Tillie na czele z Jenią Grebennikovem (20/28 w utrzymanych w grze akcjach!) jak zawsze imponowali. Wspomniany libero mistrzów Europy mylił się w asekuracji jedynie w pięciu przypadkach, natomiast Paweł Zatorski aż w dziewięciu (mają przy tym 13 skutecznych interwencji). Zniwelowanie ofensywnych zapędów polskiej kadry umożliwiło Francuzom na swobodę w wyprowadzaniu szybkich i bezlitosnych kontrataków, co potwierdzili w bolesnych dla naszych rodaków partiach numer jeden i trzy.

Porównanie statystyk: 

Polska Element Francja
3Asy serwisowe3
15Błędy w zagrywce17
53 proc. (4 błędy)Przyjęcie pozytywne49 proc. (3 błędy)
52 proc. (43/83)Skuteczność w ataku53 proc. (50/94)
14Błędy w ataku9
6Bloki6

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jan Nowicki o Cristiano Ronaldo. "Nie cierpię Krystyny, oni są do ogrania"

Źródło artykułu: