Effector - MKS: Zagrywka pogrążyła gości

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Klepaczko /
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko /
zdjęcie autora artykułu

Effector po raz drugi okazał się lepszy od MKS-u Będzin i zakończył sezon PlusLigi na trzynastej pozycji. O triumfie gospodarzy przesądziła między innymi słabsza postawa rywala w polu serwisowym.

W tym artykule dowiesz się o:

Chociaż obie drużyny popisały się identyczną liczbą asów (po 6), to już gdy spojrzymy na błędy przy zagrywce widać wyraźną różnicę na niekorzyść Tygrysów. Ekipa Stelio DeRocco myliła się aż dwudziestokrotnie, przy "zaledwie" dwunastu błędach Effectora.

Kielczanie bardzo dobrze wypadli w przyjęciu (63 procent). Ogromna w tym zasługa dwójki Sławomir Stolc (55 proc.) i libero Damiana Sobczaka (67 proc.). Innym elementem, w którym to drużyna Dariusza Daszkiewicza pokazała większą jakość był atak. 25 punktów i skuteczność 52 proc. dały Sławomirowi Jungiewiczowi statuetkę MVP. W MKS-ie najlepiej punktował Mateusz Piotrowski (25 pkt, 53 proc.).

Ekipa z Będzina lepiej od swojego rywala zaprezentowała się w bloku. Dużo dobrego zrobili w nim Mateusz Piotrowski (4 bloki), Wiaczesław Baczkała (3 bloki) oraz TJ Sanders (2 bloki).

Porównanie statystyk:

Effector Kielce Element MKS Będzin
6Asy serwisowe6
12Błędy przy zagrywce20
63 proc.Przyjęcie pozytywne58 proc.
54 proc.Skuteczność w ataku52 proc.
8Błędy w ataku5
10Bloki12

ZOBACZ WIDEO Jan Urban: powinniśmy ten mecz przynajmniej zremisować

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (0)