Atomówki także żegnają się z Ligą Mistrzyń

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PGE Atom Trefl Sopot czwartej próby wejścia do najlepszej szóstki Europy również nie może uważać za udaną. Atomówki jako ostatnia polska żeńska drużyna żegnają się z Ligą Mistrzyń.

W ubiegłych sezonach trójmiejskie siatkarki w pierwszej rundzie fazy play-off musiały uznać wyższość Rabity Baku, VakifBanku Stambuł i Eczacibasi Vitra Stambuł. Tym razem przyszło im mierzyć się z włoską Nordmeccanicą Piacenza. We własnym obiekcie podopieczne Lorenzo Micellego wyrwały rywalkom zwycięstwo po bardzo zaciętym pięciosetowym boju.

Rewanż na rywalkach z Półwyspu Apenińskiego rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla gospodyń. Atomówki przegrywając już 1:5 musiały uznać decyzję trenera o zmianie rozgrywającej. Gdy na boisku zameldowała się Anna Kaczmar siatkarki PGE zaczęły atakować zdecydowanie skuteczniej (11:8). Mimo to cały czas miały problem z wyprowadzeniem trudnej i kąśliwej zagrywki. Większość serwisów okazywała się nieudana.

Z pomocą przyszedł im szczelny podwójny blok, dzięki któremu uzyskały pierwszą przewagę (15:16). Jednak błędy w końcówce zadecydowały o wygranej Nordmeccanici. W ataku z obiegnięcia pomyliła się Maja Tokarska (25:23).

Kolejna partia ponownie początkowo okazała się bardzo wyrównana. Była zawodniczka Chemika Police - Maja Ognjenović często wystawiała piłki do swoich środkowych, natomiast w drużynie Trefla punktowały równo wszystkie zawodniczki (11:12). W momencie, gdy Atomówki nałożyły większą presję w ataku, rywalki zaczęły popełniać niewymuszone błędy (13:19). Stan rywalizacji wyrównała Maret Balkestein-Grothues atakiem na prawym skrzydle (16:25).

Atomówki jako ostatnio polską żeńską drużyna żegnają się z Ligą Mistrzyń
Atomówki jako ostatnio polską żeńską drużyna żegnają się z Ligą Mistrzyń

W trzeciej odsłonie  mieliśmy do czynienia z oddaniem przez PGE Atom inicjatywy siatkarkom z Piacenzy. Taką szansę Włoszki skrzętnie wykorzystały powiększając przewagę (8:4). Należy przypomnieć, iż podobny przebieg wydarzeń mogliśmy oglądać w premierowym meczu w Ergo Arenie.

Gospodynie znacznie częściej mogły cieszyć się z udanej zagrywki, dodając także skuteczne ataki na skrzydłach. W zbiciach dobrze prezentowała się Indre Sorokaite i Floortje Meijners (19:14). Do końca seta Włoszki nie oddały dużego prowadzenia (25:21).

Atomówki przegrywając już 1:2 musiały podkręcić tempo swojej gry. W ataku i bloku popisała się Maja Tokarska i przyjezdne objęły znaczną przewagę (7:3). Po chwili sytuacja ponownie odwróciła się i na tablicy wyników widniała przewaga gospodyń.

Na środku udanymi atakami popisywała się Francesca Marcon, natomiast po stronie przyjezdnych zawodniczki robiły co mogły by nie zakończyć swojej przygody z Ligą Mistrzyń. Finalnie jednak triumfowały Włoszki i to one przechodzą dalej w europejskich pucharach. Ostatnią piłkę meczu zakończyła atakiem po bloku Maijners (25:20).

Nordmeccanica Piacenza - PGE Atom Trefl Sopot 3:1 (25:23, 16:25, 25:21, 25:20)

Nordmeccanica: Sorokaite, Belien, Bauer, Marcon, Meijners, Ognjenović, Leonardi (libero) oraz Valeriano, Pascucci, Petrucci

PGE Atom: Tokarska, Cooper, Radenković, Djerisilo, Balkestein-Grothues, Zaroślińska, Durajczyk (libero) oraz Kaczmar, Miros, Łukasik, Kulig

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: ostre wejście Tevezał

Źródło: WP SportoweFakty

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
jureczek
25.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A ja oglądałem mecz z dużym zainteresowaniem, bo mnie takie mecze ciekawią. Wczorajszy mecz oglądałem kosztem meczu Zakas - Resovia, bo ten mecz był dla mnie mniej interesujący i zupełnie tego Czytaj całość
Wiesia K.
25.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Te wczorajsze mecze ostatecznie zniechęciły mnie do oglądania damskiej siatkówki...  
avatar
Wawa61
25.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Miały wszystko ,aby wygrać. Ale niestety jak się u siebie nie wygrywa za 3 pkt.... Rywal przeciętny, jak wszystkie włoskie zespoły. Na pewno dużo łatwiejszy od tureckich.  
JS2015
24.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
i to by było na tyle..niestety. Szkoda bo rywal był do ogrania a tak pozostaje po raz kolejny niedosyt...